Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do łóżka Jazmyn, gdzie leżała zwinięta w kłębek. Kiedy poczuła, jak łóżko ugina się pod ciężarem mojego ciała, odkryła twarz. Jej zielonkawo-orzechowe oczy były spuchnięte i czerwone, a policzki miała mokre od łez i zaróżowione. Milczałam, dopóki nie zdecydowała, że chce porozmawiać, aby nie czuła się pod presją.
- Chłopaki to idioci - mruknęła, a jej dolna warga wciąż drżała.
Oczywiście, że to miało związek z chłopakami. 99,9 procent problemów dziewczyn dotyczy płci przeciwnej. Popatrzyłam na nią ze współczuciem.
- Chcesz o tym porozmawiać? - Ponieważ nigdy nie miałam młodszej siostry, postanowiłam traktować Jazzy, jak jedną z moich przyjaciółek.
W jej oczach błysnął ból, ale starała się nie płakać, kiedy usiadła w pozycji pionowej, opierając się o ścianę.
- Myślałam, że mnie kocha, powiedział, że mnie kocha - Jej zagubione oczy patrzyły na ścianę - Powiedział, że jestem inna - Pociągnęła nosem i przeniosła wzrok na mnie.
Oblizałam usta.
- Cokolwiek to było, on nie zasługuje na Ciebie, jeśli Cie nie docenia.
Parsknęła, odgarniając włosy z twarzy.
- Łatwo Ci mówić. To nie Ciebie ktoś zdradził, ponieważ nie chciałaś jeszcze uprawiać seksu - Zawołała z goryczą, kiedy nowa fala łez pojawiła się w jej oczach.
No to teraz mogę powiedzieć, że silny temperament to jest coś, co w rodzinie Justina ma każdy. Sięgnęłam po pudełko chusteczek, które spoczywało na nocnym stoliku wzięłam kilka, powoli ocierając jej twarz. Przytuliłabym ją, ale nie za bardzo wyglądała na osobę lubiącą przytulanie.
- Mnie też ktoś zdradził, wiesz? - Odpowiedziałam cicho, a wyraz twarzy Jazmyn zmienił się z goryczy na niedowierzanie - Chłopak, który podobał mi się przez około cztery lata, całował się z moją najlepszą przyjaciółką w dniu moich urodzin. na moich oczach - Zaśmiałam się na to wspomnienie, teraz wydawało mi się to głupie, płakać z powodu Nate'a.
Usta Jazzy uformowały się w duże "o".
- Co kurwa? Cóż, Twoja przyjaciółka to dziwka, a ten koleś jest dupkiem - stwierdziła - Ja bym pokroiła penisa tego idioty i nakarmiłabym nim tą dziewczynę, ciekawe, czy wciąż by jej odpowiadał - Uśmiechnęła się.
Roześmiałam się na dobór jej słów - nie, żeby nie miała racji - a ona do mnie dołączyła.
- Nie mogę uwierzyć, że to powiedziałaś - Potrząsnęłam głową, próbując przestać się śmiać, bo brzuch mnie już bolał od tak dużej ilości śmiechu w tym dniu - Chodzi o to - Znów spoważniałam, chowając Jazmyn za ucho kilka kosmyków, które przykleiły się do jej twarzy - Musisz pocałować wiele żab, zanim znajdziesz swojego księcia.
Westchnęła, patrząc na mnie.
- Myślisz, że mój brat będzie Twoim księciem? - Wypaliła.
To pytanie zbiło mnie z tropu i zarumieniłam się mocno.
- To znaczy, nigdy wcześniej nie widziałam go takiego zaangażowanego - Kontynuowała, uśmiechając się przelotnie.
Przesunęłam się na łóżku, a moje palce bawiły się brzegami mojej koszuli w kratkę.
- Myślę, że może nim być. Jeszcze nie wiem - Przerzuciłam wszystkie włosy na jeden bok, uśmiechając się lekko do Jazmyn - Ale mam nadzieję, że będzie - Przyznałam nieśmiało.
Jazzy uśmiechnęła się, ale wciąż było widać smutek w jej oczach, na co zmarszczyłam brwi.
- Wiem, że teraz wszystko wygląda okropnie, ale zapewniam Cię, że będzie dużo lepiej, jeśli spróbujesz pobawić się trochę z Jaxonem. W końcu to jego urodziny - Zachęciłam ją, by wstała.
- Nie mów nic Justinowi. Bóg wie, co by zrobił Coltonowi, gdyby się dowiedział - Błagała mnie wzrokiem - Jeśli zapyta, po prostu wymyśl jakąś wymówkę - Wstała, wycierając nos chusteczką - Och i dziękuję, Brooklyn.
Nie mogłam nie przygryźć wargi. Okłamać Justina i powoli zdobyć zaufanie jego siostry czy powiedzieć mu i stracić nadzieję, na cokolwiek? Wybrałam pierwszą opcję, również przerażona, co Justin mógłby zrobić z tym chłopakiem, gdyby się dowiedział, co ten zrobił jego siostrze i jakby to mogło wpłynąć na jego pozornie długą listę przestępstw.
- W porządku. I żaden problem - Szepnęłam, posyłając jej lekki uśmiech i zostawiając ją, by się całkowicie uspokoiła.
Gdy tylko zamknęłam drzwi jej sypialni, Justin był już przy mnie i miał na sobie niespokojny wyraz twarzy, do pary z białą koszulką z dekoltem w serek, czerwonymi spodniami i czarnymi butami za kostkę.
- Cześć - Mruknęłam, uśmiechając się do niego. Tutaj zaczyna się kłamstwo.
- Powiedziała ci, co się stało? - Ponaglił mnie, bym mu wszystko powiedziała, a ja przygryzłam wnętrze policzka.
- Po prostu pokłóciła się ze swoją najlepszą przyjaciółką, to nic wielkiego. Nie musisz się martwić, Justin - Zapewniłam go, ale unikałam jego wzroku, nie mogąc kłamać mu prosto w twarz.
Kątem oka zobaczyłam, że patrzy na mnie z mieszaniną podejrzliwości i zmieszania, więc przytuliłam go uspokajająco, by odciągnąć jego myśli.
- Okej? - Brzmiało to bardziej jak pytanie niż stwierdzenie, ale zachowałam spokój i posłałam mu uśmiech.
On natychmiast go odwzajemnił, nachylając się, by złożyć na moich ustach słodki pocałunek.
Drzwi za nami otworzyły się, na co Justin odsunął się ode mnie przestraszony. Jazmyn stała zakłopotana, tłumiąc chichot.
- Chciałam tylko umyć twarz - Wskazała palcem na drzwi łazienki, na co skinęliśmy głowami.
Justin był lekko czerwony, kiedy spojrzałam na niego ponownie, przez co zachichotałam.
- Jak dzieci? - Zapytałam idąc z nim do salonu.
- Chyba dobrze. Kazali mi bawić się strażakami z Playmobil - Posłał mi wyraźnie znudzone spojrzenie, przez co wybuchnęłam śmiechem. Tommy wybrał tę grę, jako prezent urodzinowy dla Jaxona.
- Zemsta jest słodka - Szepnął mi do ucha, zanim odezwał się głośno - Hej chłopaki, Brooke chce się z wami pobawić!
Dzieci wstały piszcząc i dobiegły do mnie, biorąc mnie za ręce i zmuszając, bym usiadła z nimi. Zanim mój tyłek dotknął podłogi, posłałam Justinowi mordercze spojrzenie, ale wkrótce całkowicie wciągnęłam się w ich zabawę.
**
- Więc mamy cały dom dla siebie - Mruknął Justin, pozostawiając pocałunki wzdłuż mojej szczęki, aż dotarł do ust, ale otworzyłam je, by coś powiedzieć.
- A co z Twoją mamą?
Otworzył oczy i utkwił je w moich. Przez jego intensywne spojrzenie byłam wewnątrz cała niespokojna.
- Nie przyjdzie do kolacji, a wtedy Ciebie i tak tu już nie będzie... - Urwał tym swoim uwodzicielskim głosem, którego używa, bo wie, że nie mogę mu się oprzeć.
Jazzy zabrała dzieci do pobliskiego parku po tym, jak odśpiewaliśmy "Happy Birthday" Jaxonowi i zjedliśmy ciasto, bo miała spotkać tam swoich znajomych. Więc tak, Justin i ja byliśmy sami. Nie potrafię zdecydować, czy to dobrze, czy źle.
Po kilku nieudanych próbach pocałowania mnie, w których złośliwie droczyłam się z Justinem, w końcu dałam mu się pocałować. Siedzieliśmy na kremowej kanapie w jego salonie, nasze nogi były splątane. Starał się posadzić sobie mnie na kolanach, ale odmówiłam, chichocząc podczas pocałunku. Kiedy przerwaliśmy pocałunek. Justin spojrzał na mnie zirytowany i przewrócił oczami, a ja utkwiłam wzrok w zabawce z Playmobil.
- Ale z Ciebie złośliwiec - Skarżył mi się do ucha, na co znów zachichotałam.
- To mi przypomina moich rodziców - Stwierdziłam po kilku chwilach.
Justin spojrzał przez pokój na zabawki leżące na podłodze i na małe ludziki porozrzucane wokół nich.
- Jak? - Zmarszczył brwi zainteresowany.
- Spotkali się z powodu pożaru - Powiedziałam, bawiąc się palcami Justina na swoich kolanach.
Nie chcę zabrzmieć jak zboczeniec, ale palce Justina są naprawdę długie i ma seksowne dłonie. Okej, już się zamykam.
- Naprawdę?
- Tak. Moja mama właśnie przeniosła się do miasta z małego miasteczka w Tennessee, szukając szczęścia w świecie mody. Któregoś dnia zapaliła się kuchnia w jej mieszkaniu i przyjechała straż - Wyjaśniałam - Wezwali także policję i tak poznała tatę - Skończyłam, uśmiechając się - Słodkie, prawda? - Spojrzałam na Justina spod rzęs, a on prychnął.
- Ty uważasz wszystko za słodkie - Leżał na plecach na kanapie, a jedna z moich nóg umieszczona była na jego, w dziwny sposób.
- Ciebie uważam za najsłodszego - Pochyliłam się, by ścisnąć jego policzki, na co jęknął i odciągnął moje ręce z daleka, choć zaśmiał się cicho.
- Ale tak czy inaczej, to nie jest tak słodkie jak ta historia o jakiejś dziewczynie, która poznała swojego chłopaka na Bronxie, ale co tam - Przewrócił figlarnie oczami, gładząc jedną ręką moją nogę, podczas, gdy drugą miał założoną pod głowę.
- To nie było wcale takie urocze, kiedy podszedłeś do mojego samochodu, wyglądając jak twardziel i przeraziłeś mnie na śmierć - Uderzyłam go żartobliwie w ramię.
- Kochasz to, że jestem bad boyem - Zakpił żartobliwie - Nie oszukuj się.
- Muszę przyznać, że to jest całkiem seksowne - Szepnęłam uwodzicielsko, łącząc nasze usta w krótkim pocałunku. Uśmiech/łobuzerski uśmieszek Justina podczas pocałunku był jednym z najlepszych uczuć na świecie.
- Co mogę powiedzieć? Jestem seksowny - Powiedział Justin, po tym, jak odsunęliśmy się od siebie, ja wciąż górowałam nad nim.
Pokręciłam głową na jego zarozumiałość, po czym położyłam się na jego klatce piersiowej.
- Dlaczego rodzice nazwali Cię Brooklyn? - Wypalił po kilku minutach wygodnej ciszy, odgarniając mi kilka kosmyków z twarzy.
- Właściwie dlatego, że spotkali się w Brooklynie - Uśmiechnęłam się - Moja mama tam mieszkała.
- Awwww - Justin zagruchał, na co wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem, siadając w pozycji pionowej, by się nie zakrztusić.
Nie wiem, czy on kiedykolwiek uświadomi sobie, jaki jest uroczy, gdy patrzy na mnie z tym swoim nikczemnym uśmieszkiem, a w jego oczach czai się rozbawienie. W takich momentach jestem po prostu szczęśliwa.
- Dlaczego rodzice nazwali Cię Justin? - Zapytałam z czystej ciekawości, rysując wzorki na jego koszulce i wyczuwając jego mięśnie brzucha. Tak, mój chłopak ćwiczy.
- Według mojej mamy przez całą ciążę byłem Jessem, ale kiedy się urodziłem, to nie wyglądałem, jak Jesse - Wzruszył ramionami - Więc nazwali mnie Justin.
- O Boże, cieszę się, że tak zrobili - Zacisnęłam usta, by powstrzymać się od śmiechu.
Nie mam nic przeciwko temu imieniu, ale szczerze mówiąc uważam, że Justin jest lepsze.
- Ja też - Przyznał, jakby takie imię było najgorszą rzeczą i posłał mi swój uśmiech za milion dolarów.
- Mam dla Ciebie propozycję, tak przy okazji - Nagle przypomniałam sobie o rozmowie z mamą.
- Jaką? - Spytał powoli, jakby bał się tego, co miało za chwilę wyjść z moich ust. Czy on myśli, że zamierzam się mu oświadczyć?
- Bo widzisz, moja mama będzie prezentować swoją nową linię ubrań dla mężczyzn i szuka jakiś modeli... - Urwałam, by dać mu wskazówkę, o co mi chodzi.
- Nie - Zawołał szybko.
- Nawet nie pozwoliłeś mi wyjaśnić - Jęknęłam, uderzając pięściami w uda.
Wstał, zmierzając do wyjścia.
- Nie będę modelem dla Twojej mamy - Wyszedł z pokoju, zanim zdążyłam mrugnąć.
Poszłam za nim. Nie pozwolę, by odrzucił tę ofertę.
- Justin - Przeciągnęłam jego imię.
- Brooklyn - Naśladował mnie, otwierając lodówkę i wyciągając puszkę piwa.
- Jesse - Ten żart uciekł mi z ust, zanim zdążyłam go powstrzymać, przez co zakryłam usta dłonią.
Justin spojrzał na mnie urażony, przechodząc obok mnie z powrotem do salonu. Po raz kolejny ruszyłam za nim jak zagubiony szczeniak i stanęłam przy drzwiach, podczas gdy on usiadł i otworzył puszkę. Jedyne co było słychać, to kliknięcie otwierające puszkę i syk wychodzącego z niej gazu.
- Nie możesz tego odrzucić, Justin - Jęknęłam, przeczesując włosy dłońmi.
Na początku nawet nie spojrzał w moją stronę, ale potem posłał mi sarkastyczne spojrzenie.
- No to patrz.
Westchnęłam na jego upór.
- To duża szansa. Nie wiesz, jak dobrze takie rzeczy są płatne - Przygryzłam dolną wargę, licząc na to, że pieniądze pomogą mu zmienić zdanie.
- Już mam swoje sposoby, na zdobywanie pieniędzy - Wzruszył ramionami, przykładając zieloną puszkę do ust i biorąc długi łyk piwa.
- Wolałabym, żebyś nie miał - Mruknęłam do siebie, przewracając oczami.
- Co to było? - Uniósł w górę brwi, jakby wyzywając mnie, bym powiedziała to raz jeszcze. Cholera, czy on jest bipolarny? W jednej chwili żartujemy i jest zabawnie, a potem on na mnie warczy.
- Nic - Mruknęłam - Po prostu zrób to, Justin. To jest fajne.
- Nigdy nie robiłem czegoś takiego - Nie chciał na mnie spojrzeć, ale wiedziałam, że zaczyna się poddawać.
- To nie jest problem. Jesteś pewny siebie i jesteś gor... - Urwałam w połowie zdania, oblewając się rumieńcem.
Justin odwrócił się do mnie z uśmiechem.
- Kontynuuj - Skinął na mnie palcami, bym mówiła dalej, ciesząc się moim zakłopotaniem.
- N-nie mam nic więcej do powiedzenia - Zająknęłam się, bawiąc się paznokciami i spoglądając w dół.
Justin zostawił niedokończoną puszkę piwa na stoliku przed kanapą i ruszył w moją stronę.
- Chciałaś powiedzieć, że jestem gorący.
Kiedy zdałam sobie sprawę, że stał tuż przede mną, patrząc w moje niewinne oczy, mój oddech uwiązł w gardle. Ręce oparł o ścianę, po obu moich stronach, zostawiając mnie w pułapce. Wydaje się, że zawsze kończę z nim w takiej sytuacji.
- Nie, nie chciałam - Czułam się jak wtedy, kiedy ledwo znałam Justina, a on potrafił łatwo mnie zastraszyć.
- Więc nie jestem gorący? - Jego głos obniżył się do tego seksownego szeptu, którym zawsze potrafił zmieść mnie z powierzchni ziemi, jakby moje nogi zmieniły się w galaretę i nie mogły już utrzymać mojej wagi.
Nie byłam w stanie wymówić ani słowa, a Justin zachichotał świadomy tego, jego gorący oddech uderzył mój zaróżowiony policzek, kiedy Justin zbliżył się do mojego ucha.
- Nie - Udało mi się wyszeptać, choć to było kłamstwo.
Mogłam niemal wyobrazić sobie, że Justin uśmiecha się łobuzersko.
- Dlatego tak na Ciebie działam? - Jego usta musnęły moją wrażliwą skórę, pozostawiając delikatne, jak piórko pocałunki wzdłuż mojej szczęki i szyi, po czym znów spojrzał mi w twarz.
Był pochylony tak blisko, że nasze nosy się stykały, a ja prawie zaczęłam hiperwentylować. Jego usta wyglądały tak atrakcyjnie, że chciałam, by przestał już mówić i mnie pocałował, ale nie chciałam mu pokazać, że mu ulegam i pozwalam wygrać. Złapałam się ściany za sobą, zebrawszy całą pewność siebie i powiedziałam.
- O czym Ty mówisz?
Jedna z dłoni Justina przeniosła się ze ściany na moją talię i przesuwał nią w górę i w dół, wysyłając dreszcze wzdłuż mojego kręgosłupa.
- O tym - Powiedział, zmuszając nasze oczy do spotkania. Druga dłonią ujął mój policzek i wydawało mi się, że jego palce przesyłają fale elektryczne przez moją skórę - O tym.
Nigdy w życiu tak się nie czułam, jakbym była pod jakimś urokiem, a wszystko wokół mnie było tylko plamą. Nie było pokoju, nie było piwa, nie było ścian, tylko ja i Justin. Nieznane emocje zaczęły gromadzić się w moim żołądku i rozprzestrzeniać się po moim ciele, rozpalając je. To tak, jakbym gorąco pragnęła, aby usta Justina były tak blisko mnie, jak tylko możliwe. To mnie przeraziło. Przeraziło mnie to, że stawałam się tak zależna od kogoś, komu jeszcze w pełni nie ufałam, kogo spotkałam zaledwie kilka miesięcy temu i z kim nigdy nie wyobrażałam sobie związku. To było pożądanie.
- I o tym - Justin musnął moje wargi, tworząc pewnego rodzaju dreszcze między naszymi ciałami, ale odsunął się niemal natychmiast. Powtórzył ten proces kilka razy, jego miękkie, idealne usta za każdym razem pozostawały na moich coraz dłużej, ale i tak je w końcu odrywał.
Zamrugałam gwałtownie.
- Przestań się ze mną drażnić, Justin - Jęknęłam, zmęczona jego gierką.
Z każdą sekundą pragnienie było coraz większe i bałam się tego co mogłoby się stać, jeśli napięcie seksualne nie zostanie rozwiązane. Justin zamierzał się roześmiać, ale nie pozwoliłam mu na to, kiedy przejęłam inicjatywę i zaatakowałam jego usta swoimi, dłoń położyłam na jego karku, więc nie mógł odsunąć się po raz kolejny. Kiedy nasze usta się złączyły zauważyłam, że nie tylko ja tego pragnę. Nasze usta poruszały się zgodnie, a my przechyliliśmy głowy w przeciwne strony, aby pogłębić pocałunek. Jak zwykle, mimo moich chęci to Justin wsunął język w moje usta, korzystając z tego, że jęknęłam, kiedy ścisnął mi tyłek. Jego biodra przyparły mnie do ściany, tak jak dłoń, która była na moim policzku, teraz złapała mnie lekko za włosy, a ja zaplotłam dłonie na jego szyi.
- Smakujesz piwem - Mruknęłam, kiedy odsunęliśmy się od siebie, by zaczerpnąć powietrza.
Nigdy nie lubiłam piwa, ale myślę, że mieszanka piwa i Justina nie była taka zła. Nasze usta złączyły się ze sobą po raz kolejny, atmosfera była coraz bardziej gorąca, kiedy przesunął dłońmi po moich bokach, a następnie po szyi, wkładając jeszcze więcej pasji w pocałunek. W ten sam sposób zsunął je w dół, tylko tym razem zsunął również moją koszulę. Moje ręce opadały bezwładnie po bokach tak, by koszula mogła swobodnie opaść na podłogę, a zaraz potem ponownie przeniosłam je na włosy Justina. Z jego gardła wydostał się głęboki jęk, kiedy bawiłam się małymi włoskami, przez co sama jęknęłam w pocałunku i przyciągnęłam go bliżej siebie.
Co ty do cholery robisz? Przestań, Brooklyn! Krzyczał głos w mojej głowie, ale zignorowałam go, zatracając się w uczuciach, która czułam dzięki Justinowi.
Jedna z jego dłoni pociągnęła moją nogę w górę, więc podskoczyłam, owijając mu obie nogi wokół pasa. Byliśmy tak blisko, że czułam, że jego serce wali, jak młot tak samo, jak moje. Justin ruszył tyłem do kanapy, gdzie położył mnie, nie przerywając pocałunku i zawisł nade mną. Jego usta opuściły moje, aby przenieść się na moją szyję, tym razem zostawiając wzdłuż niej mokre pocałunki, przez co przygryzłam dolną wargę, by nie jęknąć głośno. To jednak nie przeszkodziło Justinowi, kontynuował czynić cuda, przesuwając gorącymi wargami po moim obojczyku. Czułam, że moja skóra parzy w miejscach, w których jego język lizał ją i ssał.
- Żadnych... Malinek - Wydyszałam i poczułam wibracje jego chichotu na swojej skórze.
Czułam, jak coś napiera na wewnętrzną stronę mojego uda i bałam się, że wiem, co to było, ale nie mogłam się jeszcze zmusić, by go zatrzymać. Wiedziałam, że ryzykuję, pozwalając, by wszystko zaszło tak daleko, ale w końcu mój umysł był zbyt przytłumiony, by myśleć.
Będziesz tego żałować.
Usta Justina ponownie połączyły się z moimi, a moje ręce jeździły po jego klatce piersiowej i mięśniach brzucha, ciesząc się tym uczuciem. On zinterpretował to, jako wskazówkę, by zdjąć koszulkę i tak właśnie zrobił. Łapiąc kołnierz od tyłu, odrzucił materiał na podłogę, obok mojej koszuli.
O mój Boże.
Przygryzłam wargę. Dlaczego on musi być taki seksowny?
- Podziwiasz widoki? - Justin szepnął mi do ucha, przekręcając nas tak, że teraz ja byłam na górze.
Znów mnie pocałował, przez co prawie nie zauważyłam, że chciał zdjąć mi top. Wtedy coś mi kliknęło.
Nie możesz tego zrobić.
Przerwałam nasz pocałunek.
- Justin, ja... Ja mam okres, więc... - Skłamałam, przez co całe pragnienie, które unosiło się w powietrzu, szybko zniknęło, a moja twarz zrobiła się czerwona.
Część mnie chciała kontynuować to co robiliśmy, bo bardzo mi się podobało, ale nie byłam gotowa na następny krok - i bałam się, że Justin nie będzie mógł się zatrzymać, gdybyśmy poszli dalej - więc musiałam szybko coś zrobić. Wiem, genialny pomysł.
- Och - To wszystko, co powiedział. Można było wyczuć dyskomfort w jego wypowiedzi.
- Tak - Podniosłam się niezgrabnie, zakłopotana.
Zrobił to samo, wstając i spojrzał szybko na swoje spodnie. Podążyłam za jego wzrokiem i przysięgam, moje serce podskoczyło, gdy zobaczyłam wielkość wybrzuszenia. To musi boleć, mieć coś takiego w sobie. Odwróciłam szybko wzrok, czując, że moja twarz robi się jeszcze bardziej czerwona, kiedy schyliłam się, aby wziąć koszulę z drewnianej podłogi.
- Pójdę się tym zająć - Mruknął częściowo rozbawiony, częściowo zły.
Usiadłam na kanapie i podmuch powietrza zwiał mi moje włosy właśnie-się-obściskiwałam z twarzy.
Cóż, właśnie po raz pierwszy podnieciłaś chłopaka, dziewczyno...
**
- Jesteś ubrana? - Głos Blake'a krzyknął z drugiej strony drzwi.
- Tak, jestem - Odkrzyknęłam, śmiejąc się.
Drzwi otworzyły się - zwyczaj mojego brata - ukazując Blake'a w garniturze.
- Mama wysłała mnie, żebym dowiedział się, czy jesteś już gotowa?
Zachichotałam z tego, że wyglądał tak oficjalnie.
- Kazała mi go ubrać, dobrze? - Wykrzyknął z irytacją, ale skończyliśmy śmiejąc się razem.
Wiem, jak bardzo nienawidzi ubierania się w taki sposób. Przeniosłam wzrok na duże lustro, przed którym stałam
- Skończyłam - Powiedziałam, nakładając warstwę mojego ulubionego wiśniowego błyszczyka na usta. Nadal były spuchnięte od wcześniejszych wydarzeń - Jak wyglądam? - Odwróciłam się, ukazując się Blake'owi w tym, co miałam na sobie.
Butelkowozielona obcisła sukienka otulała moje ciało, kończąc się tuż przed kolanami. Miała złote ćwieki na ramionach, a rękawy sięgały do łokci. Miałam na sobie czarne rajstopy i czarne buty na koturnie.
- Trés chic* - Odpowiedział z okropnym francuskim akcentem.
Trzepnęłam go w tył głowy, kiedy zmierzałam do drzwi.
- Ał - Posłałam mu niewinny uśmiech i chwyciłam czarną kopertówkę, gdzie włożyłam telefon i kilka innych rzeczy.
- Twój tyłek wygląda w niej na ogromny - Przesadzał. Zachichotałam tylko. Dopóki Justin lubi mój tyłek, to dla mnie też jest w porządku.
Po krótkim czasie wyszliśmy z domu, wsiadając do Mercedesa mojego taty, by pojechać do jego biura. Budynek był w centrum miasta i był jednym z najwyższych w całym Nowym Jorku. Dzisiaj będzie wypełniony rodzinami pracowników, a mój żołądek modlił się, by było tam jedzenie. Siedziałam przy oknie, spoglądając z roztargnieniem na ulice, które mijaliśmy, podczas gdy wszyscy inni rozmawiali. Minęliśmy Starbucksa, w którym byłam z Justinem, stację metra, uliczki, po których chodziliśmy. W tej chwili wszystko mi go przypominało. Powoli zaczynał być wszystkim, o czym myślałam i nie będę kłamać, to było przerażające. Zakochiwałam się w nim i to mocno.
- Isabella! Ale urosłaś - Witali mnie wszyscy, kiedy przyjechaliśmy.
Znalazłam się sama wśród ludzi i nawet nie pamiętałam, że nazywali mnie po imieniu, którego nienawidzę. Moich rodziców i braci nigdzie nie było widać, więc musiałam nawiązać kilka konwersacji z tymi ludźmi. Sztuczny uśmiech na mojej twarzy był jedyną opcją.
- To Twój ostatni rok liceum, prawda? - Zapytała kobieta z jaskrawo czerwonymi włosami, które spływały jej do pasa. Chyba była żoną szefa mojego ojca, więc zdecydowałam się być miła.
- Tak pani Hicks - Skinęłam głową, uśmiechając się uprzejmie.
- Jakieś pomysły na studia, czy jeszcze nie? - Uśmiechnęła się, biorąc kieliszek szampana od przechodzącego kelnera.
Ja wzięłam colę i upiłam łyk, zanim odpowiedziałam.
- Wciąż o tym myślę, ale jestem bardzo zainteresowana matematyką i biochemią.
- Wow, to jesteś dobrą uczennicą - To był eufemistyczny sposób nazwania mnie kujonem.
Wyprostowała swoją czarną sukienkę wolną ręką.
- Twój ojciec jest zawsze chwalił się swoją drogą córką - Powiedziała miło, kończąc swojego szampana i zatrzymała tego samego kelnera, by wziąć kolejny. Woah, alkoholiczka.
- Dziękuję - Zakręciłam kosmyk włosów na palec z nudów.
Tak naprawdę, nie podobało mi się przebywanie wśród dorosłych, pytających mnie o szkołę.
- Przy okazji, naprawdę podoba mi się Twoja sukienka - Uniosła czarne brwi, które zrobiły udany kontrast z czerwienią jej włosów, zainteresowana.
- Moja mama ją zaprojektowała - Przyznałam z dumą, prostując plecy.
- Musze w końcu zajrzeć do jednego z jej sklepów - Zachichotała i sięgnęła po trzeci kieliszek szampana.
Kiedy pani Hicks poszła, inne grono ludzi wypytywało mnie o studia, więc kiedy zobaczyłam Blake'a gdzieś przed sobą, znalazłam swoją szansę na ucieczkę. Oparłam się o stół, przy którym stał i jadł wszystko, co tam było. Jedzenie wyglądało prawie tak nieprzyjemne jak catering podczas meczu Tommy'ego, co po raz kolejny przypomniało mi o Justinie.
- Najlepszy czas Twojego życia, co? - Powiedział Blake, przeżuwając krewetkę. Fuj, nienawidzę krewetek.
- Zdecydowanie - Odpowiedziałam sarkastycznie.
- To gówno jest takie nudne - Westchnął, szukając kolejnej ofiary na stole, którą okazały się tosty z łososia, które wydawało się raczej marne.
- Blake - Krzyknęłam szeptem, chcąc by nikt nie usłyszał.
- Co?
- Twój język - Skarciłam go - Poznałeś nowych przyjaciół, którzy mają zły wpływ na Ciebie, czy co?
- Mówi to dziewczyna spotykająca się z przestępcą z Bronxu - Splunął z ironią.
Zamknęłam mu usta dłonią, żałując tego od razu, kiedy ubrudziła się majonezem.
- Możesz być cicho? - Syknęłam - I on nie jest przestępcą - Broniłam Justina, wycierając dłoń w serwetkę.
- Ta, jak sobie chcesz, siostro - Przewrócił oczami i wrócił do jedzenia.
Mój telefon zadzwonił raz, powiadamiając mnie, że miałam nową wiadomość. Wyjęłam go z torebki, mając nadzieję, że to Justin, ale ku mojemu - przepraszam - rozczarowaniu, była to Kelsey.
Jestem sama w domu, chcesz wpaść do mnie na noc, laskaaaa?
Zaśmiałam się. Od kiedy Kelsey mówi "laska"?
Nie mogę. Mam już plany... Okej, jeśli można nazwać planami przyjście do biura ojca.
Odpisałam szybko i niemal krzyknęłam, gdy spojrzałam w górę i stanęłam twarzą w twarz z chłopakiem. Nie jakimś zwykłym chłopakiem, ale Troy'em McAdamsem.
- Bella, dawno się nie widzieliśmy - Powiedział podekscytowany, obejmując mnie. Oplotłam ramiona wokół niego z zakłopotaniem, wciąż trzymając w dłoni telefon i wypowiadając bezgłośne "pomocy" do Blake'a.
- Tak - Włożyłam telefon z powrotem do torebki, patrząc wszędzie, tylko nie na niego.
Troy był ładny, miał dłuższe brązowe włosy, które opadały mu na czoło i zielone oczy. Kiedy mieliśmy dziesięć lat, uważałam go za uroczego i zabawnego, ale z roku na rok wydawał się bardziej denerwujący. Nie widziałam go od miesięcy, bardzo się zmienił, był wyższy i teraz przez jego niebieską koszulę widać było, że ćwiczy. Ale wciąż był pewnym siebie szesnastolatkiem, który wierzył, że jestem zakochana w nim po uszy.
- Obczajasz mnie? - Poruszył sugestywnie brwiami.
- Troy, mam chłopaka - Powiedziałam, znudzona, a Blake obserwował nas z rozbawieniem.
- Poważnie? Myślałem, że jesteś we mnie zakochana - Strzelił środkowym palcem i kciukiem, udając rozczarowanie i zarzucił swoją grzywką, co było takie irytujące.
- Widzę, że się nie zmieniłeś - Wzięłam kolejny łyk swojej coli, odkładając teraz pustą szklankę na stole.
Troy dołączył do mojego brata, który kontynuował swoją misję zjedzmy-wszystko-co-możliwe.
- Nie chciałbym się zmienić, gdy jestem fajny taki, jaki jestem, prawda? - Mrugnął do mnie, wkładając do ust tłustego nuggetsa.
- Oczywiście - Mimowolnie przewróciłam oczami.
Gdy poczułam, że mam nową wiadomość, niemal zaśpiewałam Alleluja. Bóg mnie uratował od tego palanta. Spodziewałam się, że to będzie Kelsey, ale ku mojemu zaskoczeniu - i radości - to był Justin.
Przyjdź do B2.
Zmarszczyłam brwi do ekranu. Szczerze mówiąc to wyglądało jak coś, co mógł wysłać Jigsaw**. Dlaczego Justin zawsze taki skryty i tajemniczy? Dlaczego chce, żebym poszła do piwnicy? Nawet nie wiem, co tam jest i czy to oznacza, że on jest w budynku?
________________
*fr. stylowo, elegancko.
** Jigsaw (John Kramer) - postać fikcyjna z filmu "Piła".
_____________
NOWE TŁUMACZENIE - "NOT SAFE FOR WORK"
ZAPRASZAM
czekam z niecierpliwością na twoje wybitne tłumaczenie : P
OdpowiedzUsuńPzdr. @DagaDagson
CUODCUDOCUDO <3
OdpowiedzUsuńCUDOWNE <3 MOJE ULUBIONE TŁUMACZENIE :)
OdpowiedzUsuńombbb! :O ale się dzieje.. hahaha, Justin.. czy to boli? hahaha, poszedł się TYM zająć, ombb :D nie no, oni są doskonali! <3
OdpowiedzUsuń@kidrauhlovely
Djdyhvdybcdhbswqolknczato CUDOWNY *.* Bronx jest moim ulubionym opowiadaniem, jestem mega szczęśliwa, że to tłumaczysz ;) Rozdział rewelacyjny, jestem strasznie ciekwa czy Justin ulegnie i zostanie modelem ;)
OdpowiedzUsuńWezcie sobie wyobrazcie Tego Jstina spiewajacego Baby xD Hahaha, nie moge. To musialoby buc dziwne.
OdpowiedzUsuńKochanie, to jest cudowne itd! moglabym wymieniac ale mam ubogie slownictwo xD
@kill_you_Shawty
Mega<3
OdpowiedzUsuńAhahaha, moment kiedy zostali sami w domu jest taki cudowny *_* Zastanawia mnie co Justin tam robi + co to za chłopak i czy coś namiesza.
OdpowiedzUsuńjeeeeeeeju ciekawe co Juss chce zrobić xDD <333 mini drama Boże nie mogę się już doczekać *o* świetnie tłumaczysz ^^ ;**
OdpowiedzUsuńoo matko ! ale numer z tym podnieceniem ! haah ^^ <3
OdpowiedzUsuńco za drama proszę nie strasz mnie ja czułam że oni tego nie zrobią ale super był moment jak sie zorientowała co ma w spodniach haha
OdpowiedzUsuńja tal strasznie kocham to opowiadanie <3333
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Ciekawa jestem po co Justin chciał by ona tam przyszła. Szybko dodaj kolejny :)
OdpowiedzUsuńKocham Cie ! :*
OdpowiedzUsuńKocham to ! :*
jesteś cudowna, wspaniale tłumaczysz i w ogóle asdfghj
OdpowiedzUsuńinformuję iż czytam.
pozdrawiam xoxo
jezu ale gorąco dfghjkl
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział z niecierpliwością bo będzie mini drama sdfghjk
kocham cię
@luvmyjdb
Dziękujemy ♥ Było naprawdę gorąco! @happy_frenzy
OdpowiedzUsuńOmg !!!!! To jest świetne <3 moglabys mnie informować o nowych rozdziałach na tt @irethh ? Byłabym naprawdę wdzięczna . <3
OdpowiedzUsuńjnvsjdvhdsfuehfrei ♥♥♥
OdpowiedzUsuńczekam na następny xx
asjkldsdsdf jaka gorąca scena;D Awwww ;) Jestem ciekawa co dalej ;)
OdpowiedzUsuńomg boje się co się może stać. Myślałam że ją zabije było tak blisko, a ona skłamała (o ile skłamała) że ma okres. Tyle zboczeńców się zawiodło xD Świetnie tłumaczysz, bardzo mi się podoba : ) Czekam na nn. xx
OdpowiedzUsuńmega mega jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńczy mogłabym zalozyc konto Jazzy na tt ?
A to Ty mnie pytałaś o to na asku? :)
UsuńUff bylo goraco!! Dobra a teraz tak na powaznie - okres?! Serio?? O.o. a bylo tak ciekawie!!
OdpowiedzUsuńTeraz tak co Justin wymyslil?? Hmn.. nie mam pojecia wieeeec czekam na nn!! :) @Mychoiceleks
Meeeega i nie moge doczekac sie nastepnego :)
OdpowiedzUsuń@DreamJariana
łoooo czekam czeekam ciekawe co sie wydarzy !! <333
OdpowiedzUsuń@thatgirllanita7
Już myślałam że coś się będzie dziać a tu że ona ma okres, hahahahah xd No i drama w następnym ;c Więc czekam co będzie dalej @Justeliaa
OdpowiedzUsuńkooooocham <3
OdpowiedzUsuńwielkie dzięki, że to tłumaczysz :*
cudowny :)
OdpowiedzUsuńAaaale było gorąco... Woooaaah ... Dziękuję ci że tłumaczysz i że dodajesz rozdziały tak często... Kocham cię normalnie <3
OdpowiedzUsuńaww gorący rozdział ♥
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie chciała czegoś więcej, a ten rozmiar w sodniach ahahahahaha
świetne!
do poniedziałku! ♥
@ShawtyManeJB98
awwwww.....już myślałam że coś się pomiędzy nimi wydarzy...a z Jazzy wiedziałam że chodzi o chłopaka..ale myślałam że powiedza Justinowi a ten się rozłości i wgl.. Ale i tak jest lepiej niż przypuszczałam <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie tłumaczysz ;)
wooooaaaah ..... ale było gorąco! hahahah <3
OdpowiedzUsuńNoo... Gorąco było. xd Czekam na kolejny.! <3
OdpowiedzUsuńawww, świetny :*
OdpowiedzUsuń@hejtujbicz
świetny <3
OdpowiedzUsuńabvjxub "mam okres" hahahaha dobre xdd
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze to Justin jest w tej piwnicy.... skoro dramacik ma byc to kto wie kto tam bedzie ?? ... :):) cuuuuuudowny rozdzial <3<3<3
KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM !!!
OdpowiedzUsuńAWWWWWHHH !
OdpowiedzUsuńŚwietne!!! Jjhsjsjjdjdjdj
OdpowiedzUsuńUMARŁAM *.* BOŻE TO BYŁO SEKSOWNEEEE *-* CHCĘ JUŻ KOLEJNY! :3
OdpowiedzUsuńboję się tej mini dramy, ale co to by było za opowiadanie bez dram, prawda? poza tym było gorąco, bardzo gorąco. szkoda, że brooke przerwała :( jestem ciekawa co justin robi w b2. i co od niej chce. o co może chodzić? no i troy mnie denerwuje. pewność siebie to jedno, ale jego idiotyzm to zupełnie co innego. nie mogę się doczekać kolejnego <3
OdpowiedzUsuńomb, jaki gorący rozdział!
OdpowiedzUsuńTrochę boję się tej mini dramy, no ale okej.
Miłego tłumaczenia :)
@heartforbiebss
Świetne!!Ohohoh było gorąco między nimi...może któregoś razu Brook nie będzie miała "okresu" hahahaha!Czekam do następnego!
OdpowiedzUsuńB2 *-*
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
O japierdziele! *-* To jest świetne! Kocham gdy Justin jest taki uwodzicielski, awwwww ♥ Nie mogę się doczekać NN! :D
OdpowiedzUsuńasgkiwadgjxyrudysutsxjyewycjdtufetsrippjfjcdxsyfddjvhfufojsseuvlkfgfcbvsrigohdlnpgcrdhftibkjddsuxv. *,* @69_danger
OdpowiedzUsuńmmm ten rozdział był taki gorący dsjafhg !<33 kurde kocham to :D czekam na nn
OdpowiedzUsuńJdidndidnowwksidsbdj <3 boskie już się nie mogę doczekać :) megaaa :*
OdpowiedzUsuńyeah :D świetny rozdział, uwielbiam B.R.O.N.X :D
OdpowiedzUsuńTaaak rozdział był meeegaa gorący ale co bedzie w następnym? ;oooo jestem strasznie Ciekawa... Zajebistee! <3 Awwwwwwwwwwwwwwr *-*
OdpowiedzUsuńGorąco ,Leki dramat' hhhhym ciekawe... Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńczytam oczywiście!
OdpowiedzUsuńi z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały!
kocham Cię, za to, że tłumaczysz dla nas :****
boze. kocham ,kocham,kocham,kocham. <3
OdpowiedzUsuńboże, cudowny ♥
OdpowiedzUsuńCzy mowilam ci jak bardzo cie uwielbiam za to tlumaczenie ? :D uwielbiam je i smiem twierdzic, ze wole je od Dangera o.O co jest baaaaardzo dziwne :D
OdpowiedzUsuńJezzy normalnie rozwalila system swoimi tekstami :D hahahah kocham ja <3
no i wgl TA scena *.* kocham, kocham, kocham i chce wiecej takich :3
A no i nie moge sie doczekac nexta. ale bede probowala cierpliwie czekac ;**
mam nadzieje, ze nie bedzie za duzo dramatu w nn :)
ciao ;**
Wow świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńA ta scena na kanapie Justina to jnqkeqde ;)
Kocham po prostu kocham to ;)
@TeleDul
OMB!
OdpowiedzUsuńNie mogłam się doczekać tego rozdziału!
Jest fantastyczny.:D
Świetnie tłumaczysz.;>
Nie moge się doczekać następnego.;3
@OMB_OMJ
Hgdgjffjvxwfck świetny. Już nie mogę doczekać się nastepnego. :))))
OdpowiedzUsuńAFLNlwafL , chce już poniedziałek wieczorem xd
OdpowiedzUsuńvdfgloyreaqzboytllbyyesko *___* dajcie mi takiego Justin'a <33
OdpowiedzUsuńten rozdzial byl mega!az mi sie goraco zrobilo haha.cos mi sie wydaje,ze justin bedzie zazdrosny o tego typa ;p i chce zaznaczyc,ze tlumaczysz swietnie! czytam wiele roznych blogow i moge smialo stwierdzic,ze jestes najlepszą tłumaczką ever. naprawde ciesze sie,ze zajmujesz sie tym opowiadaniem.ta brooklyn przypomina mi mnie hehe,dlatego to moje ulubione opowiadanie ;D nie moge doczekac sie poniedzialku ;p
OdpowiedzUsuńJezu, przez opowiadania takie jak BRONX nigdy nie będę szczęśliwa w związku, bo będę porównywała wszystko do Justlyn <3
OdpowiedzUsuńAwww, było taak słodko, podziwiam Brooklyn za to, że była w stanie to przerwać.
Cóż, z niecierpliwością czekam na poniedziałek :) x
@_ifancyjustin
Kurcze ja chce więcej,teraz!!! :P co najgorsze ja do piatku nie będę mogla wejść,bo nie będę miałe internetu :/ ale nadal mnie informuj.proszę xD pozdrawiam @mrsBieber1301 <3
OdpowiedzUsuńO moj boze.
OdpowiedzUsuńGooooraco! XD
rozdzial - wspanialy :D
Czekam na next ;**
AAAAAAAAAAAAAAAA to było gorące *-* fuck *-* @beadlesbabyyy
OdpowiedzUsuńA juz myślałam ze cos bedzie :) czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńByło hot ale jakby nie mogła powiedzieć prawdy jak kocha to powinien poczekać :-Djak zawsze super tłu.:-*
OdpowiedzUsuńgorąco. *.*
OdpowiedzUsuńo co chodzi z B2?
poczekam do kolejnego. ;D
Było boooosko. *_* Już się doczekać nie moge nn. <3
OdpowiedzUsuń@SkaylerW
ŚWIETNE JAK ZAWSZE ! *_____*
OdpowiedzUsuńCudnownyyy. ^^
OdpowiedzUsuńCudownyyy. ^^
OdpowiedzUsuńCudo <3 To było ksdhnfshbncdjhbsdjhdb <3
OdpowiedzUsuńBoski rozdział ! Mini drama ?! :O Pewnie coś tam sie stanie w piwnicy :O Nie moge sie doczekać ♥
OdpowiedzUsuńTotalnie UWIELBIAM <3
OdpowiedzUsuńto byłą taaakiee słodkie <3 nie mogę się doczekać następnego :) @morelowaa
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego :*
Ciekawe co szykuje nasz Justin ?! :3
Rozdział jak zwykle świetny ^^
Czekam z niecierpliwością <3\Dominika
Kocham cię laska <33
OdpowiedzUsuńbożeee
OdpowiedzUsuńchce już następny,aaaaaaaaa!! Kocham Cię po prostuuu <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie . Kocham twojego bloga i ciebie też. Czekam . POZDRO . ;*
OdpowiedzUsuńJestem tak zakochana w tym opowiadaniu że już nie mogę bez niego żyć !
OdpowiedzUsuńAaaaaaaa ! Zaje***za *_____* kocham to ! <3 mmmm.... juz sie nue moge doczeka;) xoxo
OdpowiedzUsuńAwww :D Chyba coś się szykuje :D Kocham to tłumaczenie i opowiadanie ! Mam nadzieję, że nie znudzi Ci się. Robisz to fantastycznie.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział KOCHAM TO TŁUMACZENIE <3
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham, kocham *.*
OdpowiedzUsuńALE AKCJA! DSIHJDRNFYHTFLKJN *______*
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NASTĘPNY. *-* /@irony_reality
omg, ale rozdział *-* boże, już nie mogę się doczekać następnego ♥
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekac ;*** huhuhuhuh już chce drame! Jussss czemu musisz tak dobrze zgadywać?? ughhhh ;PP
OdpowiedzUsuńja też zgadłam że chodzi o chłopaka Jezzy *dumna ja*. Jeżiiiouuuu... ale było gorąco! Było za**biście! *.* Fajnie że będzie w poniedziałek, nie mogę się doczekać :) I zastanawia mnie "W kolejnym rozdziale będzie mini drama" ;o omg omg omg omg *.* ;D
OdpowiedzUsuń@NataliaDrab1
Kochamm.. <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM *___*
OdpowiedzUsuńAle było gorrrąco! Ale Brooke musiała to przerwać, no! Chociaż z drugiej strony może to w sumie dobrze.
OdpowiedzUsuńWiedziałam że z Jazzy chodzi o tego Coltona, ale o co chodzi Justinowi teraz to nie mam pojęcia.
"W kolejnym rozdziale będzie mini drama" TERAZ TO NIE ZASNĘ! Mogłaś tego nie pisać! Czy przez mini rozumiesz mini czy to sarkazm i chodzi o taką mega dramę?! xD
Pozostaje mi czekać..
To do następnego laskaaaaaa ^.^
Kocham Cię <3
@aania46
Drama, powiadasz?:( Ale i tak yhfbksdjgh *.*
OdpowiedzUsuńO BOŻE *_* Aaa! Nowy wygląd bloga! Me gusta :) Pięknie ^^ A w ogóle to jaram się tym rozdziałem <3 Mega! Dziękuję, że to tłumaczysz i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :3 Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńAle było gorącooooooo ! :D Bosze mala drama- juz nie moge sie doczekac :) Kocham B.R.O.N.X i dziekuje ze to tlumaczysz ;* Rozdzial byl taki awwwwww ;P
OdpowiedzUsuńKochaam ♥
OdpowiedzUsuńKochana czytamy, czytamy i kochamy ♥
OdpowiedzUsuńgenialny i jasne, że czytam!
OdpowiedzUsuńuuu..było gorącooo <3 kocham to tłumaczenie i czekam na nn :))
OdpowiedzUsuńAle było gorącooooooo ! :D Bosze mala drama- juz nie moge sie doczekac :) Kocham B.R.O.N.X i dziekuje ze to tlumaczysz ;* Rozdzial byl taki awwwwww ;P
OdpowiedzUsuńKocham twoje tłumaczenie BRONX w każdym cm <33. Po prostu jest wspaniałe zaczęłam czytać dopiero wczoraj i dzisiaj dodaje 1 komenta. Nie mogę doczekać się NN<333 - Sandi;**
OdpowiedzUsuńjhgtrfedfgtrfedsdjuijskamnhyuidfkjgmdnshgayudjfrmsdhyuxdfjrmfhduyire!! Gfrewsijkdhedusijkdmnrfdjsujfndjhdf!!!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ze tak wyrazam swoj zachwyt ale inaczej nie umiem! *o*
Ahhh! Gfdsak,mfjdskmd *o* Matko! Hytgrfdskfjfkgj! Jaram sie! To chyba widac... Hahah :))
Hmm, ciekawe co sie wydarzy w B2 *.*
Kolejny jutro wieczorem....? GFdsdifidffdf, dobra! Jakos wytrzymam *.* poaidsicddsjhdhjedjhddfhjdhj
-@luuuvmyswaggy
Ps: Kocham Cię!
nowy wygląd bloga jest taki jsdbniffffffgnk *.*
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału kgggggggggguifjhnfuidjhnuinfduisbnguibhdfuigdfhgiudhfsguidhsgih:)
kocham to opowiadanie :)
@weronikafranus
O żesz w dupę! Jaka drama, co? Jejku, oby tylko oni dalej byli razem. Kurde, teraz będę myśleć tylko o tym co dalej. :x
OdpowiedzUsuń[wanna-be-close]
Niesamowitee <3
OdpowiedzUsuńOMG!!!!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały na twoim blogu przez jeden dzień i nie mogę się doczekać aż wstawisz następny rozdział tłumaczenia!
Powinnaś zawodowo tłumaczyć. Świetnie Ci to idzie! :)
Bsjdjkbsjsifjsjkfnsgkds *-------*
OdpowiedzUsuńGorący ten rozdział
OdpowiedzUsuńAwwww myślałam że do czegoś dojdzie aweaewdawd <3
OdpowiedzUsuńBoże czytam to po raz drugi i zawsze przeżywam tak samo <3 boskie to tłumaczenie *_* kocham <3<3
OdpowiedzUsuńreplica designer bags replica wholesale handbags cheap replica handbags
OdpowiedzUsuń