Epilogue

(UWAGA! Ważna notka pod rozdziałem. Bardzo proszę o przeczytanie)

Justin


                - Okej, chłopaki. Było nieźle! możecie iść się przebrać - starałem się przekrzyczeć dźwięk odbijanych piłek do koszykówki. Dzieciaki pobiegły do szatni. Podniosłem kilka piłek i rzuciłem w stronę kosza. Zrobiłem kilka wsadów, ale po chwili już mrużyłem oczy przed oślepiającym sierpniowym słońcem.
                Szkoła, w której pracowałem mieściła się w dolnym Manhattanie. Nie była tak luksusowa jak ta, do której chodziła Brooklyn, ale i tak lepsza niż szkoła, do której ja uczęszczałem. Trenowałem grupę dwunastolatków każdego popołudnia, od poniedziałku do piątku, a wypłata nie była taka zła. Nawet pozwalali mi korzystać z biura obok szatni, gdzie zostawiałem swoje rzeczy. Wi-Fi było wyłączone na lato, co było trochę do bani, ale przynajmniej mogłem wziąć prysznic codziennie po treningu. Byłem za to wdzięczny po pierwszy, treningu, na którym musiałem biegać przez dwie godziny wykrzykując polecenia dzieciakom z wytrzymałością olimpijskich biegaczy, przy ponad trzydziestu stopniach na plusie, bo zajęcia prowadziliśmy na podwórku, gdyż sala została zamknięta z powodu remontu.
                Kiedy wszystkie dzieci wyszły, wziąłem prysznic i ubrałem się, potrząsając głową, by włosy szybciej mi wyschły. Na zewnątrz, na parkingu czekał na mnie mój nowy samochód. Nie do końca można było nazwać go nowym, bo prawdopodobnie był starszy ode mnie, ale kupiłem go za swoją pierwszą pensję i byłem trochę z tego dumny. Miałem zamiar go pomalować, ale wyblakła farba wciąż była niebieska, w okropnym odcieniu, ze staromodnym brązowym paskiem na boku. Był niczym w porównaniu z moim pomarańczowo-czarnym Mustangiem, ale kupiłem go za czyste pieniądze, te, na które zasłużyłem. Wsiadłem do niego i ruszyłem w drogę do Jacobi Medical Center na Bronxie. Miałem wizytę kontrolną u doktora Holloway'a, by sprawdzić stan mojego zdrowia. Biorąc pod uwagę fakt, że przez trzy ostatnie miesiące nie było żadnych problemów i brałem swoje lekarstwa, przypuszczałem, że ta wizyta będzie ostatnia. Jakoś dziwnie polubiłem tego lekarza, mimo, że był emocjonalny i niemiły.
                Najtrudniejsze było rzucenie palenia, ale po kilku tygodniach ochota na papierosa była łatwiejsza do ignorowania, a teraz ledwo zauważałem jakiekolwiek objawy odstawienia. Dopóki ktoś nie dmuchnął dymem papierosowym prosto w moją twarz, czego unikali, jeśli wiedzieli, co dla nich dobre. Zamiast nikotyny zabrałem się za jedzenie zatrważającej ilości słodyczy: Twizzlers, Sour Patch Kids, Jelly Beans, Skittles, M&M'sy... W zasadzie wszystko co zawierało sporą dawkę cukru. Starałam się nadrobić to, biegając codziennie rano.
                Tak się składa, ze Sameera urodziła dzień wcześniej, więc mógłbym upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, idąc dziś do szpitala. Włączyłem badziewne radio samochodowe, które wymagało wymiany i odsunąłem szybę, ponieważ nie miałem klimatyzacji. Wątpiłem, że to pomoże biorąc pod uwagę, jak gorąco było na zewnątrz. Mój telefon powiadomił mnie o przychodzącej wiadomości, kiedy zatrzymałem się na czerwonym świetle, więc szybko ją odczytałem.
               
                Jestem już na miejscu. Dziecko jest przesłodkie. Poczekaj, aż usłyszysz jak go nazwali. xx
               
                Na mojej twarzy natychmiast pojawił się głupkowaty uśmiech. Nie widziałem Brooklyn od trzech tygodni, bo jej rodzina pojechała na wakacje do Hamptons. Chciałem ją tam odwiedzić, ale nie byłem pewien, czy jej ojciec byłby z tego zadowolony. Poza tym, nie mogłem sobie pozwolić na benzynę, bo właśnie kupiłem samochód. Nie mogłem się doczekać, by ujrzeć wyraz twarzy Brooklyn, gdy go zobaczy. Ale myślę, że oboje potrzebowaliśmy trochę czasu spędzonego z rodziną. Nie tylko ja miałem pożegnać się z Brooklyn po lecie i wiedziałem, że jej mama szczególnie przeżywa fakt, że Brook wyprowadza się do Kalifornii.
                Ja z kolei cały czas byłem w Nowym Jorku. Z wyjątkiem długiego weekendu, kiedy mama, Jazmyn, Jaxon i ja polecieliśmy do Stratford, aby odwiedzić dziadków. Chciałbym powiedzieć, że tęskniłem za tym miejscem.
                Po najdłuższych trzydziestu minutach mojego życia, zaparkowałem w końcu samochód i pobiegłem do szpitala. Pani w recepcji ze znudzeniem wskazała mi drogę na porodówkę, żując głośno gumę.
                Nie dało się pomylić sali. Był głośny i pełen ludzi, między innymi rozpoznałem rodziców Mike'a. Jego mama wyglądała tak, jakby z trudem powstrzymywała łzy, ale przynajmniej wyglądały jak łzy radości. Jego tata poklepał mnie po plecach. Panował chaos. Na miejscu Sam krzyknąłbym, aż wszyscy by sobie poszli.
                Moje oczy natychmiast dostrzegły jedyną blond czuprynę w pomieszczeniu i znów uśmiechałem się jak palant. Jej włosy wyglądały na jaśniejsze - od słońca - i miała na sobie sukienkę w stokrotki i sandały. Stanąłem za nią i zakryłem jej oczy dłońmi.
                - Zgadnij, kto to?
                Zamiast zgadywać, Brooklyn pisnęła i odwróciła się, odsuwając moje dłonie od swoich oczu. Cieszyłem się, że nie tylko ja uśmiechałem się, jak głupek.
                - Cześć! Tęskniłam za tobą!
                - Masz piegi - trąciłem palcem czubek jej nosa.
                Brooklyn zakryła nos i policzki.
                - Zdarza się, gdy się opalam.
                - Podobają mi się - powiedziałem, odsuwając jej dłonie i pochylając się, by ją pocałować.
                - Fuj, zapomniałam jak obrzydliwie słodcy jesteście razem.
                Nawet nie zauważyłem, że była tam Alejandra, co oznaczało, że ona i Brooklyn rozmawiały, zanim przyjechałem. Nigdy nie przyzwyczaję się do nich nie skaczących sobie do gardeł. Wydawało się, ze teraz są w stanie siebie znieść i to było dziwne.
                - Chodź zobaczyć dziecko - powiedziała Brooklyn, idąc w kierunku Mike'a, który trzymał swojego syna i robił do niego śmieszne miny. Nigdy nie myślałem, że dożyję dnia, w którym Mike będzie próbował rozbawić niemowlę. Myślałem, że bał się dzieci.
                - Jak go nazwali? - Zapytałem, zaintrygowany wcześniejszym esemesem.
                Sam, która leżała na poduszkach, aby utrzymać pozycję siedzącą, posłała mi leniwy uśmiech. Wyglądała na zmęczoną i nieco bladą. Miała ciemne kręgi pod oczami i widać było, ze ruch sprawiał jej ból. Pomyślałem, ze przydałby się jej odpoczynek.
                - Drew - powiedziały Brooke i Sam w tym samym czasie, obie miały na twarzach złośliwe uśmiechy.
                Otworzyłem usta z niedowierzaniem. Nie spodziewałem się tego.
                - Nie mówicie poważnie - spojrzałem na Mike'a, szukając jakiegokolwiek  znaku, że to był żart i, że oni tylko drwią z mojego drugiego imienia. Mike wzruszył ramionami, ostrożnie kołysząc dziecko. Starał się nie roześmiać.
                - Myślałam, że to cię ucieszy - powiedziała Sam. - Brooklyn zasugerowała to imię, a mnie i Mike'owi się spodobało.
                Moje oskarżycielskie spojrzenie przeniosło się na moją dziewczynę.
                - Już wyjaśniam - uniosła dłonie, zanim mogłem powiedzieć cokolwiek. - Czytałam tego lata książkę, swoją drogą bardzo dobrą, gdzie jeden z bohaterów nazywał się Drew i była tam dziewczyna, która miała obsesję na punkcie znaczeń imion i ona powiedziała, że Drew oznacza "męski" i "mężny" - Brooke uśmiechnęła się niewinnie, składając dłonie w geście modlitwy. - Więc możesz przestać już być tym zażenowany.
                Rozważałem to przez chwilę. Prawdę mówiąc, nigdy nie pofatygowałem się, by sprawdzić znaczenie mojego drugiego imienia. Po prostu pomyślałem o Drew Barrymore i od razu mi się nie spodobało.
                - Stary, dziecko będzie patrzeć na ciebie z podziwem, jak na wujka, czy coś - Mike klepnął mnie po plecach. Bałem się, że upuści dziecko, jeśli będzie trzymał je jedną ręką, ale dostrzegłem, ze mały Drew nie był już w jego ramionach. Teraz trzymała go Brooke.
                Ten obraz uderzył mnie bardziej, niż kiedykolwiek mógłbym przygotować siebie na to. Dziecko było maleńkie, miało brązową skórę, owinięte było w niebieski kocyk, a jego maleńkie oczka były zamknięte. Drew miał najmniejszą pięść jaką kiedykolwiek widziałem, kurczowo zaciskając paluszki na małym palcu Brooklyn. Patrzyła na niego z taką czułością, że byłem gotowy na to, że w każdej chwili w kącikach jej oczu zgromadzą się łzy.
                - Czyż nie jest uroczy? - Spojrzała na mnie, a włosy opadły jej na twarz. Ostrożnie schowałem je za jej ucho, a ona uśmiechnęła się szerzej, jeśli to w ogóle było możliwe.
                - Jeśli jego imię mówi cokolwiek, to będzie uroczy przez całe życie - powiedziałem żartobliwie. Brooklyn przewróciła oczami, kołysząc dziecko delikatnie.
                - Chcesz go potrzymać, Justin? - Zapytała Sam.
                Zaskoczyła mnie.
                - Ja... - Co jeśli Drew zacznie płakać? Albo, co gorsza, upuszczę go? Kiedy ostatnio trzymałem dziecko w ramionach? Kiedy urodził się Jaxon? - Nie wiem.
                Nagle dziecko było w moich ramionach, nie płakało i było lekkie i delikatne. Drew otworzył oczy. Miały one ten niezidentyfikowany kolor, który ma każde niemowlę, jakby brązowe, niebieskie i szare w jednym.
                Brooklyn położyła dłoń na moich plecach, opierając głowę na moim ramieniu.
                - Będziesz musiał poćwiczyć. Chcę mieć mnóstwo dzieci w przyszłości.
               
               
Brooklyn

                - Więc, to to?
                Staliśmy na szpitalnym parkingu, patrząc na najbrzydszy i prawdopodobnie najstarszy pickup, jaki kiedykolwiek widziałam. Co gorsza, Justin właśnie mi powiedział, że ma fantastyczny samochód i nie może się doczekać, by mi go pokazać.
                - Trzeba go pomalować i wstawić nowe radio, ale silnik jest jak nowy - chodził wokół samochodu, jakby chciał zareklamować mi jego najlepsze cechy. - A najlepsze jest to, że jest mój. Zakupiłem go za swoją uczciwie zarobioną wypłatę, co do grosza.
                Jak miałam mu powiedzieć, że wyglądał, jakby miał rozpaść się w połowie drogi, kiedy widziałam na jego twarzy radość i dumę?
                - Jest super - powiedziałam, starając się uśmiechnąć zachęcająco. - To znaczy, założę, się, że będzie wyglądał jak z dwudziestego pierwszego wieku, po pomalowaniu.
                Justin prychnął z udawanym oburzeniem.
                - Jeśli będziesz obrażać moje kochanie, to nie pozwolę ci do niego wsiąść.
                - O nie, nie będziesz nadawał pieszczotliwych nazw temu samochodowi.
                - Zazdrosna?
                Zignorowałam go.
                - Gdybym wiedziała, to wzięłabym swój samochód.
                Po chwili moje słowa dotarły do Justina.
                - O mój Boże - powiedział kpiącym głosem. - Przyjechałaś autobusem?
                Pobiegłam za nim, by go trzepnąć w głowę i przez chwilę biegaliśmy wokół samochodu, więc nigdy bym go nie dogoniła.
                - Metrem, tak właściwie.
                - Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem - przyznał z ręką na piersi.
                - Zamknij się - mruknęłam, próbując się nie śmiać. - I otwórz to coś. Topię się tutaj.
                Kabina miała kanapę, co miało swoje zalety, tak sądzę. Nie było konsoli centralnej, co oznaczało brak fizycznej przeszkody między nami. I było czysto i wygodnie, nawet jeśli nie było klimatyzacji.
                - Więc gdzie mnie zabierasz? - Zapytałam, jak Justin wyjeżdżał z parkingu.
                - Myślę, że właśnie wpadłem na najlepszy pomysł.

**

                - Coney Island - powiedziałem, kiedy Justin zatrzymał samochód. - Oczywiście - kąciki moich ust wygięły się ku górze.
                - Cóż, przypominam ci, że jesteś mi winna randkę, kiedy Lunapark będzie otwarty - puścił mi oczko i wysiadł.
                Musiałam zeskoczyć, żeby dostać ziemi, co było absolutnie żenujące. Przynajmniej byłam w jednym kawałku, pomyślałam sobie.
                Justin obszedł samochód, zakładając parę okularów przeciwsłonecznych Wayfarer'a. Miał na sobie wytarte dżinsowe spodenki-bojówki i koszulkę z napisem "Hello Brooklyn", którą dałam mu na urodziny. Założę się, że ubrał ją specjalnie.
                - Więc najpierw jedzenie, czy przejażdżka? - Zapytał, obejmując mnie ramieniem.
                - Jedzenie. Umieram z głodu.
                Dopiero wróciliśmy z Hamptons kilka godzin wcześniej i ledwo miałam czas, by się przebrać i umyć włosy, zanim wyruszyłam do szpitala, aby sobaczyć Sam i jej synka.
                Justin i ja szliśmy zatłoczoną promenadą do lodziarni, gdzie kupiłam największy lody, jaki mieli. Justin wybrał najsłodsze, co oznaczało, że wciąż przyswajał ogromne ilości glukozy. Według doktora Holloway'a, któremu złożyliśmy wizytę, po odwiedzeniu Sameery, Justin był już w pełni zdrowy. Wyniki badania krwi miał dobre, więc myślę, że jego poziom cukru nie był tak niepokojąco wysoki. Doktor Holloway powiedział nawet, że może przestać już brać swoje lekarstwa, jeśli nie odczuwa żadnego bólu. Nigdy nie sądziłam, że ktoś może brać leki tak długo, ale widocznie uszkodzenia płuc i brak śledziony były tak poważne, że codziennie brał po kilka tabletek przez pierwszy miesiąc. Nie mógł też pić alkoholu, podczas brania leków, bo inaczej byłby nieprzytomny.
                Spacerowaliśmy z naszymi lodami, aż słońce zaczęło zachodzić. To była przerwa od upały, który panował przez cały dzień, więc w końcu przestałam czuć się tak, jakby moja skóra była w ogniu. Lody też pomogły.
                - Więc, jak było w Stratford? - Pytałam już o to Justina przez telefon, ale nie uzyskałam od niego więcej, niż czterech słów. Mam nadzieję, że teraz powie coś więcej.
                Wzruszył ramionami, jakby nie przejmował się tym w ogóle, ale wiedziałam, że to tylko maska.
                - Było w porządku. Moi dziadkowie byli milsi, niż zazwyczaj - odłożył plastikową łyżeczkę i oblizał usta. - Jazzy spotkała się ze swoimi starymi znajomymi, a mama była szczęśliwa. A przynajmniej takie sprawiała wrażenie.
                Skrzywiłam się smutno. Pattie miała ciężko przez wszystko, co ostatnio ją spotkało, ale teraz przynajmniej miała nadzieję. Justin tak zdecydowanie zmienił się na lepsze, ze nie mogła w to uwierzyć, przez co sprawił, ze jej życie było znacznie łatwiejsze.
                - A co z Hamptons? Mnóstwo koktajli przy basenie? - Ton Justina był lekki, ale nie przegapiłam, że nie wspomniał nic o sobie. Miał nadal znajomych w Stratford? Czy wiązał z tamtym miejscem jakieś miłe wspomnienia? Mam nadzieję, że pewnego dnia będzie chciał o tym porozmawiać.
                - Nie koktajli, ale mnóstwo opalania, pływania i rodzinnych spotkań - odpowiedziałam.
                Moja dalsza rodzina przyjechała tam na kilka tygodni. Większość z nich miało tam, lub wynajmowało domki letniskowe w lecie, z wyjątkiem moich dziadków, którzy mieszkali tam na stałe. Jakkolwiek bardzo tęskniłam za Justinem i Kelsey - choć ta odwiedziła mnie raz z rodzicami i bratem - to potrzebowałam takiego czasu dla rodzeństwa i mamą, a nawet tatą. Spotkałam się ze swoim kuzynostwem i świetnie się bawiłam, ale to wciąż nie było to, co kiedyś. Byłam zachwycona wyjazdami na zakupy z babcią, wieczornymi imprezami na plaży, grą w tenisa i żeglowaniem na przystani. Tego lata byłam zaskoczona zawrotnymi cenami na metkach ciuchów, które babcia postanowiła mi kupić i sposobem, w jaki odnosiła się do obsługi, jakby była od niej gorsza. Czułam się, jakbym żyłą w swojej szczęśliwej bańce przez siedemnaście lat i w końcu wyszła do rzeczywistości.
                Mama poprosiła mnie, bym nie mówiła babci o Justinie dla swojego własnego dobra. Wiedziałam, jak babcia potrafiła osądzać ludzi, więc nawet nie próbowałam. Więc kiedy zapytała, czy mam chłopaka, powiedziałam po prostu: "Babciu, za dwa miesiące jadę do Stanford", a ona niech myśli co chce. Wydawała się uznać to za nie, ale szczerze mówiąc, mało mnie to obchodziło. Będę musiała się z tym zmierzyć, jak będę zapraszać ją na ślub swój i Justina. Za wiele lat.
                - Och i Kevin wczoraj się pojawił. Wydaje się, że moja mama podpowiedziała mu, aby przyjechał i poznał naszą rodzinę. Nawet nie wiem, skąd miała jego numer, ale chciała pokazać Blake'owi, że wiedzą, że jest gejem i akceptują to - uśmiechnęłam się. - Oboje, Kevin i Blake byli zakłopotani, ale łzy wdzięczności i ulgi w oczach mojego brata były tego warte. Dziadkowie jeszcze nie wiedzą, bo szczerze mówiąc, nikt z nas nie wiedział, jak by zareagowali, ale przynajmniej Blake mógł być ze swoimi najbliższymi. Cieszyłam się jego szczęściem.
                - Twoja mama wiedziała? - Justin uniósł brwi, zdziwiony, zatrzymując łyżeczkę z porcją lodów w połowie drogi do ust.
                - Yhm - skinęłam głową. Też byłam zaskoczona.
                - Ta kobieta jest jak... Ona wie wszystko - Justin zamyślił się, kiedy w końcu wsadził porcję lodów w usta.
                Roześmiałam się. To była prawda. Jakimś sposobem, wszystkiego się domyślała, czasem nawet wcześniej od nas.
               
**

                Udaliśmy się na przejażdżkę kolejką, brzuch mnie bolał od śmiechu i czułam, jakbym miała zwrócić lody, które wcześniej zjadłam. Zanim opuściliśmy Lunapark, Justin kupił lukrecję i wróciliśmy na plażę. Najwyraźniej lody nie wystarczyły. Niebo było prawie ciemne, ale wśród wszystkich świateł miasta i neonów z promenady, widać było ocean i pływających w nim ludzi. Woda musiała być zimna, a większość mieszkańców zbierała już swoje ręczniki, by udać się do domu. Justin i ja usiedliśmy w pobliżu brzegu i spoglądaliśmy na ocean w milczeniu. Po chwili, położyłam się na piasku, nie przejmując się, że przyklei mi się do sukienki i włosów. W tym momencie mnie to nie obchodziło.
                - Wiesz - powiedział nagle Justin, wyrywając mnie z zamyśleń. - Mój tata wybrał Drew. W sensie, że jako imię dla mnie. Powiedział, żeby mama wybrała pierwsze, a on wybrał drugie. Teraz myślę, że wiem, dlaczego akurat to imię. Zawsze mówił o tym, że muszę być głową rodziny i zająć się mamą, Jazzy i Jaxonem. Dał mi też kilka rad, jak traktować kobiety, których dopiero po jakimś czasie zacząłem używać.
                Nie widziałam jego twarzy, ponieważ wciąż siedział, ale mogłam sobie wyobrazić, że miał ten słodko-gorzki wyraz twarzy. W końcu odchylił się na łokciach i spojrzał na mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć, ale to chyba lepiej.
                - Poszłabyś ze mną jutro na cmentarz? - Zapytał, a jego głos był ochrypły ze wzruszenia. - Chciałbym zanieść kwiaty.
                - Oczywiście, że pójdę - powiedziałam cicho, siadając i strząsając piasek z włosów. Justin pomógł mi, przeczesując kosmyki palcami i spoglądając mi w oczy. Nie musiałam tego usłyszeć, by wiedzieć, ile to dla niego znaczy. Powoli pogodził się ze śmiercią swojego taty i że to nie była jego wina, bo przecież nie mógł nic zrobić. Mimo to, jak każdy człowiek, potrzebował czasem otuchy. - Byłby z ciebie dumny teraz - pogłaskałam go po policzku, posyłając mu lekki uśmiech.
                Justin westchnął, stykając nasze czoła i zamykając oczy. Chciałam go pocałować, kiedy wyszeptał.
                - Będę za tobą tęsknił.
                Wstrzymałam oddech. Nie rozmawialiśmy za bardzo o tym, co będzie po wakacjach, kiedy ja będę musiała wyjechać, a on zostanie i będzie nas dzieliło 2939 mil, przez przynajmniej cztery lata, jak nie więcej.
                - Wciąż możesz pojechać ze mną i zatrudnić się w jednym ze sklepów Hollister. Słyszałam, że w Kalifornii jest ich z pięćdziesiąt i myślę, że doskonale kwalifikujesz się do tej pracy - starałam się brzmieć kpiąco, szturchając łokciem jego brzuch, ale ja też będę za nim tęsknić.
                Justin się roześmiał.
                - Będziesz tu przyjeżdżać, prawda? Albo ja pojadę zobaczyć się z tobą. Nie obchodzi mnie, czy będę musiał przemierzyć całą drogę do Palo Alto autostopem. Chcę tam być na twoje urodziny.
                To sprawiło, że się uśmiechnęłam.
                - Okej.
                Następnie Justin mnie pocałował. Starałam się zapamiętać kształt jego ust, ich miękkość, smak, chciałam zapamiętać wszystko, by móc odtworzyć w pamięci jego pocałunek, kiedy będzie brakowało mi go w pokoju w akademiku. Justin delikatnie położył mnie na piasku, pogłębiając pocałunek. Zastanawiałam się, czy robi to samo co ja, starając się, by ten pocałunek był idealny, więc będzie mógł przypomnieć go sobie, gdy będzie czuł się samotny. Kiedy odsunęłam się, by zaczerpnąć powietrza, Justin wpatrywał się we mnie intensywnie. Światło księżyca odbijało się w jego włosach i oświetlało jego rysy twarzy tak, ze wyglądał, jak grecki posąg. Przesunęłam palcami wzdłuż jego szyi, czując jego przyśpieszony puls.
                - Kocham cię - szepnęłam, trochę zdyszana.
                - A ja kocham ciebie - Justin cmoknął moje usta i usiadł na piasku obok mnie. - Mam pomysł.
                Śledziłam jego ruchy z zaciekawieniem, siadając twarzą do niego. Wyjął z kieszeni paczkę lukrecji, którą kupił wcześniej i oderwał jedną z cieńszych, żując połowę, a resztę związując tak, że wyglądała jak pierścionek.
                - Daj mi rękę.
                Zrobiłam to, co powiedział, uśmiechając się szeroko i przewidując co zamierza zrobić. Wsunął kawałek lukrecji w kształcie pierścionka na mój palec.
                - Zdajesz sobie sprawę. że to nie przetrwa długo, prawda?
                Justin wzruszył ramionami, trochę nieśmiało.
                - Postaraj się zachować go tylko do Stanford, żeby żadni kolesie się do ciebie nie zbliżali - powiedział poważnie. Nie zdawałam sobie sprawy, że obawiał się chłopaków, których mogłam spotkać w college'u. Nieważne, oni nigdy nie mogliby się z nim równać.
                - Postaram się dać im do zrozumienia, że mam chłopaka, który da im nauczkę, gdy za bardzo się będą narzucać - uśmiechnęłam się, a Justin odwzajemnił ten gest.
                - Dobrze. Przynajmniej dopóki nie dam ci prawdziwego.
                - Nie musisz dawać mi żadnych pierścionków.
                - Cóż, jestem całkiem pewien, że śluby nie działają bez pierścionków. A za ja zamierzam ożenić się z tobą w przyszłości - ton Justina był teraz weselszy.
                Przygryzłam wargę. Nigdy bym nie pomyślała, że usłyszę słowa "Justin" i "ślub" w jednym zdaniu i to rozbudziło stado motyli w moim brzuchu.
                - I będziemy mieć dużo dzieci - dodałam.
                - I będziemy mieć dużo dzieci - powtórzył, mrużąc oczy. - Wiesz, skąd się biorą dzieci, prawda? Jeśli chcesz mieć ich dużo, to powinniśmy zacząć od zaraz.
                A po chwili łaskotał mnie i całował, a mnie nie obchodzili inni ludzie. Gdyby nie chodziło o łamanie prawa, nie jestem pewna, czy bym go powstrzymała.

**

                Później, w nocy, Justin odwiózł mnie do domu. Oboje siedzieliśmy w jego samochodzie, patrząc przed siebie, zanim mieliśmy się pożegnać przed powrotem do domów. Rzuciłam okiem na pierścionek z lukrecji. Już udowodnił swój brak wytrzymałości, ale to, co symbolizował, zostanie tam na zawsze.
                - Wszystko będzie z nami w porządku, prawda? - Zapytałam, przerywając przyjemne milczenie.
                Justin wziął mnie za rękę i splótł nasze palce.
                - Tak, wszystko będzie w porządku.
                Nie musiałam na niego patrzeć, aby wiedzieć, że miał rację. Po tym wszystkim, co przeszliśmy, wszystko będzie między nami w porządku. Zasłużyliśmy na własne szczęśliwe zakończenie.
____________________

THE END


____________
(z góry przepraszam za błędy, jeśli się pojawią, poprawię je jutro)

I mamy koniec :) mnie osobiście się podoba, bo pozostawia duże pole dla wyobraźni i na dopisanie własnego scenariusza ;) A co Wy na to? Od razu zaznaczam: NIE BĘDZIE DRUGIEJ CZĘŚCI B.R.O.N.X. W tej kwestii autorka wyraziła się jasno i wyraźnie :)

Okej, nie wiem co napisać. Wciąż mam łzy w oczach, szczerze mówiąc nie spodziewałam się  tego, bo myślałam, że wypłakałam się podczas czytania epilogu w oryginale. Cóż, najwyraźniej B.R.O.N.X wzbudza  we mnie więcej emocji niż myślałam.

Chciałam tutaj podziękować CBieber, która zaczęła tłumaczenie tego niesamowitego opowiadania i której z początku tylko pomagałam w sprawdzaniu poprawności rozdziału. Cóż, od tamtej pory wiele się  wydarzyło, ale gdyby nie ona, nie miałabym tej niewątpliwej przyjemności tłumaczenia B.R.O.N.X. Kaśka, jeśli kiedykolwiek to przeczytasz to wiedz, że jesteś zajebista, nieważne jak nasze relacje się ułożą, dziękuję!

I przede wszystkim chciałam podziękować Wam wszystkim i każdemu z osobna. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, jak wiele znaczą dla nas słowa, które pozostawiacie w komentarzach. Jesteście niesamowici i cieszę się, że byliście tu z nami w tak licznym gronie, czego nie spodziewałyśmy się w ogóle! Blog ma ponad DWA miliony wyświetleń i jakieś SIEDEM tysięcy komentarzy! Wow, to jest niesamowite, DZIĘKUJĘ w imieniu swoim i CBieber. Dzięki za wsparcie, za słowa otuchy. Wiem, że czasem wkurzaliście się na nas, kiedy nie dodawałyśmy rozdziałów na czas, ale każdemu zdarzają się wpadki, gorsze dni, etc. Cieszę się, że dotarliśmy do końca, choć wciąż nie mogę uwierzyć, że nie przeczytam już żadnego nowego rozdziału mojego ulubionego opowiadania...

Polecam obejrzeć filmik, tak na zakończenie B.R.O.N.X


Na koniec miałabym do Was małą prośbę. Gdyby KAŻDY, kto czyta ten epilog zostawił komentarz po sobie, chociaż jedno słowo, cokolwiek, byłabym Wam niezmiernie wdzięczna.

Dzięki jeszcze raz! I mam nadzieję do usłyszenia ;)
Kocham Was!
Weronika

PS. Gdyby ktoś chciał mnie złapać, pogadać, cokolwiek to zawsze możecie pisać na @dreaminsouls :)

1 055 komentarzy:

  1. kocham kocham kocham

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie moge uwierzyc ze to juz koniec :((((

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku ja nie chcę żeby to był koniec :((((((((((((((((((((((((
    zakochałam się w tym blogu <3

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG, czekałam, czekałam i w końcu !! JEST, nadal nie mogę w to uwierzyć. Krzyczę w duchu ze szczęścia >> Hehhe, świetnee szkoda, że to koniec, ugh.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku nie mogę uwierzyć że to już koniec :( Będę tęskniła za B.R.O.N.X i za tobą :( dziękuję ze podjęłaś się tłumaczenia tego

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję wam za tłumaczenie tego wspaniałego opowiadania <3 O boże ryczę nie mogę uwierzyć, że to już koniec

    OdpowiedzUsuń
  7. RYCZE:((((( NIE CHCE KONCA NOOOO:( DZIEKUJE CI BARDZO, ZE TLUMACZYLAS TO CUDOWNE FF, KOCHAM CIE<3 / ohniallari

    OdpowiedzUsuń
  8. ;( nie chcę końca ;(

    OdpowiedzUsuń
  9. Rycze:( tak brdzo idealni
    /@believeyoucanx3

    OdpowiedzUsuń
  10. Oficjalnie przyznaje się, że się popłakałam. Cudowne opowiadanie<3 Ciężko rozstać mi się z tym tłumaczeniem, gdyż śledzę je od 3 rozdziału. Planujesz jeszcze coś tłumaczyć?♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak bardzo Ci dziękuje, ze tłumaczyłas to opowiadanie. Najlepsze opowiadanie na swiecie!

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham <3
    I co ja teraz będę czytać :(

    OdpowiedzUsuń
  13. nawet nie wiem co mam pisać.. nie da się opisać w słowach co czuję czytając to, nie wierzę, że to koniec, płaczę, mam lekką depresję, że to się skończyło, a było najlepszym opowiadaniem jakie w życiu czytałam, jezu, związałam się z tym strasznie, chyba niedługo zacznę to czytać od nowa, dobra nie wiem co mam jeszcze pisać bo ryczę, na koniec podziękuję Wam jeszcze za tłumaczenie, jesteście wspaniałe, poświęcałyście swój czas i jestem za to strasznie wdzięczna.. dziękuję, kocham Was i B.R.O.N.X

    OdpowiedzUsuń
  14. Idealne. <3 Szkoda, że nie będzie drugiej części. Mam nadzieję, że autorka napisze coś jeszcze. Ma talent, tak samo jak ty <3 Będę tęsknić za tym opowiadaniem, ale cóż. Nic nie trwa wiecznie.
    Genialne zakończenie! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O mój boże. ;c

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku, płacze, ja nie chcę końca :c Dziękuję wam, za rozdziały. Kocham was.xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wierzę, że to już koniec ;__;

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham to opowiadanie, jest moim ulubionym. Bardzo szkoda, że sie kończy. My również dziękujemy za tlumaczenie tego:)

    OdpowiedzUsuń
  19. BOZE CZY TO NAPRWDE KONIEC ? JENY NIEEE !
    DZIEKUJEMY CI ZA TO,ŻE TŁUMACZYŁAŚ TO OPOWIADANIE, KOCHAMY CIĘ, WAS !

    OdpowiedzUsuń
  20. płakałam czytając ten epilog. Najlepsze fanfiction jakie kiedykolwiek czytałam. Dziękuję za tłumaczenie, jesteście najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  21. O Boże.. popłakałam się nie wierzę ze to już koniec :c dziękuje ci za tłumaczenie jesteś wspaniała <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Płacz, płacz i jeszcze raz płacz

    OdpowiedzUsuń
  23. placze to jest najlepszze ;cc

    OdpowiedzUsuń
  24. jezu ryczeee !! nie chce tego czytać ! to nie może być koniec !!
    Ja tak to kocham i was za to że tlumaczyliscie to omggg nie zasne dzisiaj a jutro szkoła ;( ;( ;( ;( ;(

    OdpowiedzUsuń
  25. Umrę bez tego fanfiction :c Bardzo dziękuje za tłumaczenie : ))))

    OdpowiedzUsuń
  26. tak bardzo placzę T__T Chciałabym podziękować Was za to, że tłumaczyłyście to opowiadanie i jedna z Was doprowadziła je do końca. To dzięki Wam moglam poznać jedną z najlepszych historii miłosnych z udzialem Justina. Bardzo będzie mi brakować tego fanfika. Mam przynajmniej nadzieję, że któras z Was weźmie się do tłumaczenia czego innego. ilysm♥
    xx

    OdpowiedzUsuń
  27. Byłam tu od początku i dziękuję, że to dla nas tłumaczyłaś. xx Dziwne uczucie, że BRONX już się skończył...

    OdpowiedzUsuń
  28. nie wierzę, że to już koniec :ccc

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie wierzę że to już koniec..

    OdpowiedzUsuń
  30. cudowny epilog . OMG nie wierzę, że to już koniec ;c Aż się po płakałam . Mam nadzieję, że kiedyś będziesz dla nas tłumaczyła jakieś opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Będę tęsknić za Twoim wspaniałym tłumaczeniem i za tym najlepszym opowiadaniem. Jesteś najlepsza i CBieber oczywiście też <3 Dziękuję ;* & pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  32. Tak bardzo cudowne. :")

    OdpowiedzUsuń
  33. poryczałam się jak małe dziecko, nie mogę uwierzyć, że tak wspaniałe opowiadanie nie będzie miało drugiej części :( mam nadzieję, że będziecie tłumaczyć inne opowiadania, tak samo wspaniale (może i lepiej) jak BRONX. cudownecudownecudowne, aż nie wiem co pisać, bo przez łzy nie widze klawiatury :(

    OdpowiedzUsuń
  34. popłakałam się ..
    nie wierzę że to już koniec.
    dziękuje że tłumaczyłyście kocham was bardzo <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Płacze ;(((( jeju to juz koniec ;( umieram. Dziękuję ze moglam czytać to cudowne tłumaczenie no płacze no ;(

    OdpowiedzUsuń
  36. jezu kocham to, kocham to!!! uwielbiam to jbff, jestem tu od czerwca 2013 roku i wtedy nie wyobrażałam sobie że może być koniec BRONX.... lecz niestety wszystko się kiedyś kończy! bardzo wam dziękuje za tak wspaniałe tłumaczenie, jesteście bardziej niż genialne i zajebiste, kocham was i tego bloga! na pewno kiedyś jeszcze raz go przeczytam, od początku do samego końca :) dziękuje jeszcze raz, kocham was bardzo <3
    @hugmeebieber

    OdpowiedzUsuń
  37. Płacze. Nie chce końca.

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie chcę żeby się to kończyło .Kocham ,kocham to.Bardzo wam dziękuje za to wspaniałe tłumaczenie.Wylałam potok łez czytając to, jeszcze raz bardzo wam dziękuje za to tłumaczenie <3

    OdpowiedzUsuń
  39. Jejku płaczę :")
    Nie chcę, żeby to się kończyło, najlepsze ff ever :(

    OdpowiedzUsuń
  40. Boże ! to było takie idealne opowiadanie ... ; c ♥

    OdpowiedzUsuń
  41. OMGGGGGGG RYCZE. SZKODA, ŻE TO JUŻ KONIEC, KOCHAM BRONX. TEŻ CI DZIĘKUJĘ, OBIE JESTEŚCIE WSPANIAŁE!

    OdpowiedzUsuń
  42. To takie dziwne że to już koniec. Z dnia na dzień żyłam historią Brooke i Justina i przeżywałam to wszystko z nimi... Chciałabym żeby BRONX nigdy się nie skończyło! Wow, jest mi mega smutno, ale cieszę się że są już szczęśliwi!!!

    :')

    A do tłumaczek: każdy rozdział był super przetłumaczony i czytałam go z wielką przyjemnością, odwaliłyście kawał dobrej roboty, dziękuję xx

    OdpowiedzUsuń
  43. czemu to koniec, najlepsze opowiadanie ever!!!! dziekuje ci za to tłumaczenie! <3

    OdpowiedzUsuń
  44. Rycze, to koniec ;(

    OdpowiedzUsuń
  45. JEJKU, BYLAM TU Z WAMI OD POCZĄTKU I MATKO,JA TAK PRZEŻYWAM TO ZAKOŃCZENIE TEGO CUDOWNEGO FF, ŻE AŻ CHCE MI SIĘ POPAŚĆ W JAKĄŚ DEPRESJE CZY COS :((( BYŁO CUDOWNIE, OCZEKIWAĆ CODZIENNIE NA NOWY ROZDZIAŁ, WCHODZIC NA BLOGA, NA WASZEGO TT Z NADZIEJĄ, ŻE JEST INFO O NOWYM ROZDZIALE ALBO JAKIŚ PRZEDSMAK JEGO ;) DZIEKI TEMU POZNAŁAM WSPANIAŁĄ PIOSENKĘ-THE REASON, KTÓRA CHYBA DO KOŃCA ZYCIA BEDZIE KOJARZYĆ MI SIĘ Z TĄ HISTORIĄ.....TO BYŁO NAJLEPSZE FF EVER AND EVER AND EVER(...)AND EVER I JESZCZE DALEJ ♥ DZIEKUJE, ZE MOGŁAM TO PRZEŻYC

    OdpowiedzUsuń
  46. Płacze bo koniec :'(

    OdpowiedzUsuń
  47. ryczę jak debilka nawet nie wiem czemu hahaha to było cudowne opowiadanie, nie raz wyobrażałam sobie mnie na miejscu Brooklyn haha dziękuję Wam bardzo z całego serca <3

    OdpowiedzUsuń
  48. Mysle ze się załamie po tym nie mogę opanowac płaczu nie chce końca ;c

    OdpowiedzUsuń
  49. NAJWSPANIALSZE OPOWIADANIE JAKIE KIEDYKOLWIEK CZYTAŁAM. Płacze ze to koniec :(((((( Chciałam Wam podziękować za tlumaczenie BRONXA:( Każdy rozdział był wspaniały I magiczny. Dziękuje. Kocham was bardzo! <3

    OdpowiedzUsuń
  50. rozdział cudowny! dziękuję Ci bardzo zs to, że to tłumaczyłaś. miałam nadzieję, że w epilogu będzie coś w stylu kilka lat później czy coś, ale i tak mi się podoba. jeszcze raz wielkie dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Skonczyl sie BRONX ? Okej ide czytac od poczatku ! Haha. Serio placze kocham to opowiadanie i wasze tlumaczenie :) dziekuje ze tyle z nami wytrzymalas <3 trzymaj sie !

    OdpowiedzUsuń
  52. Boze nie moge uwizyc, ze to koniec! To takie niewyobrazalne, tyle wspolnych chwil, lez, usmiechow, przezywania tego wszystkiego z Justinem i Brooklyn. Jestem pewna, ze kazda czytelniczka, na zawsze zapamieta to opowiadanie i bedzie wracac do czytania go. Kocham kocham i jeszcze raz kocham!
    A co do epilogu, cudowny lepszego byc nie moglo :') <3
    Dziekuje xo

    OdpowiedzUsuń
  53. najcudowniejsze ff ever, szkoda że już koniec. Ciągle płacze :( kocham was

    OdpowiedzUsuń
  54. płacze jak głupia. nie wierze że to już koniec. kocham to opowiadanie. boże. chyba zacznę jeszcze raz od początku czytać. ;cc wielkie dzięki za tłumaczenie. jesteście wielkie!

    OdpowiedzUsuń
  55. odndik dziękuje za tłumaczenie <3 będziesz coś tłumaczyć ? :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Caly czas placze :') powiem tylko jedno : DZIĘKUJE ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  57. Nie to ju nie moze byc koniec. Moj B.R.O.N.X ja chce jeszcze. Rycze bo to koniec. Szczerze myslalam ze sie inaczej skonczy, ale to nie zmienia faktu ze jest idealnie. Mozna by bylo tu jeszcze dowymyslac pelno scenariuszy ale ja zostaje przy tym szczesliwym. Dla mnie to by bylo tak: wraca po tych 4 latach albo wgl nie jedzie albo on jedzie z nia (obojetnie) zareczaja sie. Biora slub maja pelno dzieci. I zyli dlugo i szczesliwie.
    Kocham ich no i nie moge. Ja zaczne to czytac od poczatku chyba (oczywiscie nie kasujesz tego)
    Nie moge no. Bede teraz przezywac. Jejuu no

    Chce wam naprawde podziekowac. Zarowno CBieber ktora juz nke tlumaczyla jak i tobie. No poswiecilyscie naprawde wiele dla tego opowoadania. Kocham no. Dziekuje tez dziewczynie z twittera ktora mi to polecila. Zaczelam to czytac jak bylo juz przetlumaczone ok. 30 rozdzialow. Od tam tej poru jestem z wami do konca. I nie moge uwierzyc. Tak bardzo bym chciala druga czesc ale wiem ze to niemozliwe i jestem smutna. Wiem ze nie moze byc inaczej..
    Jeszcze raz dziekuje wam tlumaczkom i autorce. Kocham <3
    A no i moze widzimu sie przy nastepnym opowiadaniu, ktory moze bedziesz tlumaczyc. Mam nadzieje ze cos znajdziesz i bedziesz chciala.
    Dobta koncze juz swoj komenetarz no i sie zegnam z wami.
    Papa ily <3 <3
    @Just_to_dream_

    OdpowiedzUsuń
  58. O mój Boże...
    Płacze tak bardzo..
    Nie wyobrażam sobie, że nie będzie Bronx... Nie umiem sobie poradzić z moimi emocjami.
    Idę płakać.
    @ILooveCurlyHair

    OdpowiedzUsuń
  59. O mój Boże, nie wierzę, że to koniec. Chciałbym ci podziękować za to, że tłumaczyłaś i CBieber również. To jest wspaniałe. Ryczę jak głupia i nie mogę się uspokoić. Nigdy nie zapomnę tego tłumaczenia. Kocham was. Dziękuje x

    OdpowiedzUsuń
  60. Jeeeezu *.* płacze.. nie mogę uwierzyć że to już koniec.. ta historia pozostanie w moim sercu na długie lata.. ♥ pokazała mi je moja przyjaciółka. warto było zajrzeć. dziękuje wam że tłumaczyłyście wyszło wam cudownie.. i nadal nie mogę uwierzyć że nie bd już kolejnego rozdziału BRONX' a :'( ehhh

    OdpowiedzUsuń
  61. nie wierzę ....
    nie chcę końca....
    ryczę ...
    DZIĘKUJĘ ♥

    OdpowiedzUsuń
  62. nie wierze ze to koniec .... :(

    OdpowiedzUsuń
  63. O mój Boże, nie wierzę, że to koniec. Chciałbym ci podziękować za to, że tłumaczyłaś i CBieber również. To jest wspaniałe. Ryczę jak głupia i nie mogę się uspokoić. Nigdy nie zapomnę tego tłumaczenia. Kocham was. Dziękuje x

    OdpowiedzUsuń
  64. Nie mogę uwierzyć, że to koniec :/ <3

    OdpowiedzUsuń

  65. Takie piękne zakończenie <3

    OdpowiedzUsuń
  66. To nie moze byc koniec.

    OdpowiedzUsuń
  67. rozdział jest słodki i taki kochany <3 to było najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam, po prostu niesamowite. Będę za tym tęsknić

    OdpowiedzUsuń
  68. Nie wierze że to już koniec...
    Płakałam na tym jak dał jej ten pierścionek i ślub <3 Chciałabym zobaczyć ich ślub...
    Będę tęsknić nie tylko za opowiadaniem ale również za wspaniałymi tłumaczkami..
    Jesteście wspaniałe <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  69. Ahh no zostawię komentarz bo przecież to opowiadanie to mój narkotyk! Pamiętm moje początki z czytaniem! Dzien i noc siedziałam i nadrabiałam wszystki rozdziały! :D Kocham to tak mocno! Piękne zakończenie :*

    OdpowiedzUsuń
  70. Kocham to i tyle. Po prostu. Najlepsze co kiedykolwiek czytałam. Nie potrafię nic więcej napisać bo płaczę, ale chyba płaczą wszyscy którzy był przywiązani do tego ff tak samo jak ja <3

    DZIEKUJĘ <3

    OdpowiedzUsuń
  71. Nieeeeee. Placze, jeju. Kocham
    To nie moze byc koniec. Nie chce konca .
    Kochalam, kocham i befe kochala to opowiadanie. Jest, bylo i bedzie moim ulubionym. Dziekuje ze to tlumaczylyscie, kocham was za to.
    Sadze ze przeczytam od poczatku calego B.R.O.N.X.a , a potem znowu i znowu. I na nowo bede wszystko przezywala, mimo ze bede wiedziala co bedzie sie dzialo. Znowu bede plakala, krzyczala gdy soe rozstana, i piszczala gdy do siebie wroca.
    Naprawde kocham to ff. Jest najlepsze na swiecie .
    Ta koncowka mnie zabila. Z nimi wszystko bedzie dobrze, ale ze mna nir , bo to koniec .
    Dziekije jeszcze raz , ze tlumaczylyscie ♥

    OdpowiedzUsuń
  72. OMG! Nie moge uwierzyć, że to koniec ich historii ;c kocham to ff i kocham was <3 dziękuje za tułmaczenie tego bloga! ;* co do epilogu hmm... jest cudowny ;) lepszy nie mógłby być... Boże nadal płacze ;') Justin tak bardzo się zmienił awww <3 Kocham go ;) szkoda, że to koniec mogłabym to czytać całyy czaas ;* jeszcze raz BARDZO BARDZO DZIĘKUJE <3 KOCHAM! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  73. jejku, nie wierzę że to już koniec :( jedno z moich ulubionych ff.. niby tylko (nie)zwykłe opowiadanie, a jednak ciężko będzie tu wchodzić, wiedząc, że nie pojawi się tutaj już nic nowego.. i te zniecierpliwienie i czekanie na nowy rozdział, fangirling.. Szkoda. I przede wszystkim DZIĘKUJĘ, że to tłumaczyłyście, bo gdyby nie Wy to nie wiedziałabym, że takie opowiadanie istnieje ♥ @kanapkanialla

    OdpowiedzUsuń
  74. Omg placzeeeeeeee. Cudowne. Dziekuje ze to tlumaczylas @akaqomez

    OdpowiedzUsuń
  75. Płacze ! Czemu to juz koniec ?! I ten pierścionek ! awww

    OdpowiedzUsuń
  76. boski ♥
    Szkoda ,ze to już koniec.. czytałam to opowiadanie w wypiekami na twarzy i zawsze niecierpliwie czekałam na nowy rozdział. To było moje ulubione opowiadanie i ciesze sie,ze Broolkyn i Justin znaleźli swoje szczęśliwe zakończenie ♥

    OdpowiedzUsuń
  77. Rycze. Ja nie chce końca.. NIE!!!

    OdpowiedzUsuń
  78. Co powinnam napisać?
    Jeszcze do mnie nie doszło, że to naprawdę koniec. Spędziłam dużo czasu siedząc przed laptopem czytając to i za cholerę nie żałuję.
    To fanfiction wzbudza we mnie takie uczucia jak żadne inne.
    Coś niesamowitego.
    Dziękuję Wam że to tłumaczyłyście.
    Dziękuję że to tłumaczyłaś pomimo, że czasami to Cię przerastało i miałaś dosyć wszystkich wiadomości o tej samej treści "kiedy rozdział".
    Nie mogę nic innego zrobić jak Ci tylko podziękować za to, że dałaś możliwość tak wielu osobom jak i mi czytania tego.
    Niepowtarzalne opowiadanie.
    Bohaterowie obdarzyli siebie nawzajem silnym, niesamowitym i najcudowniejszym uczuciem.
    Dziękuję,
    kocham Cię.

    B.R.O.N.X na zawsze pozostanie w moim sercu.

    OdpowiedzUsuń
  79. Uwielbiam was, Ciebie, autorkę. Jesteście cudowne pod każdym wzgledem i nie da sie opisać mojej wdzięczności za to co zrobiłyście. Może to co piszę nie ma sensu, ale DZIĘKUJĘ! :*

    OdpowiedzUsuń
  80. Płaczę... Boże co za emocje :'( Tak bardzo jest mi smutni ze to juz koniec, juz nie będe miała mozliwosci czekac na następny rozdział. Nie potrafie nazwac tego co teraz czuję. Płacze i nie moge przestac. Powtorze to kolejny raz : BRONX to najlepsze opowiadanie jakie istnieje <3 Nie wierze ze ten czs tak szybko minął... Dopiero co zaczynałam czytac.. Bardzo dziękuję Wam tłumaczkom, to własnie wy dałyscie mi możliwość przeżycua czegoś wspaniałego! Jeszcze zadna ksiązka, zadne opowiadanie nie wzbudziło we mnie takich emocji.. Jeszcze raz dziękuję. To tak naprawde dzięki BRONXowi polubiłam czytanie, bo jestem Belieberką, a tu bohaterem jest Justin co mnie zaintrygowało <3 Chciałabym, aby powstał film na podstawie BRONXa.. Jeszcze raz dziękuję. OMG już troche opanowałam swój histeryczny płacz :') <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  81. Nie wieżę że to już koniec! Będę tęsknić <3
    Dziękuję Ci, za tłumaczenie, nie wiesz jaką jestem wdzięczna, dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  82. Nie mogę uwierzyć,że to już ostatni rozdział mojego ulubiongo opowiadania.;c @BlueBelieber6

    OdpowiedzUsuń
  83. Ja powiem tylko ze bardzo dziekuje, nie potrzeba dodawac nic wiecej :*

    OdpowiedzUsuń
  84. kocham to ♡ szkoda że już koniec miałam cichą nadzieję że na końcu będzie jak to Justin i Brooke spodziewają się dziecka jaki Jus jest zadowolony jak później zostają rodzicami
    eh nadzieja matką głupich

    P.S. jeśli znajdę czas to biorę się za czytanie od początku ♡

    OdpowiedzUsuń
  85. JEzu pamiętam gdy przeczytałam pierwszy rozdział i potem czytałam całą noc i musiałam jechać na tydzień bez netu wróciłam dokończyłam, wakacje i te jaranie się, że nowy rozdział.. stworzyłam sb nową wizję Jusa dzięki temu opowiadaniu, czytałam milion razy od początku znam na pamięć pierwszy rozdział i ile płakałam na końcu.. To najlepsze opowiadanie jakie istniało i istnieć będzie. Danger jest za mało realny a to? To jest to jest, to jest słów bark i teraz ryczę i ryczę, zaraz się odwodnię. Tak ich kocham. Nie chcę końca i proszę tylko nie usuwajcie tego bloga nawet jak j€ż rok minie.. ja na pewno będę wracać jeszcze nie raz i zaraz się biorę za czytanie od samego początku- to bd już dziewiąty raz kiedy czytam od początku do wtenczas jeszcze bieżącego teraz do ostatniego rozdziału. Kocham i dziękuje za tłumaczenie. Czytając to mogłam poczuć się kochana i to było tak świetnie tłumaczone jakbyście wy to pisały od razu po polsku.
    Jeszcze raz dziekuję i nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Nie mogę, ale Wszystko się kiedyś kończy. Prawda boli bardziej. Dziękuje, KOCHAM;*

    OdpowiedzUsuń
  86. Kocham. Kocham. Przeczytałam całe za jeden dzień. I <3 to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  87. Tak mi smutno, że już koniec :(
    Dziękuję Wam bardzo za to tłumaczenie! <3

    OdpowiedzUsuń
  88. Placze :') To jest swietne !! Kocham to tlumaczenie, kocham Justina, Brooklyn, Cb, wszystkich bohaterow, autorke !! *-* Dziekuje Ci Bardzo Ci dziekuje za to tlumaczenie! Strasznie sie ciesze z szczesliwego zakonczenia :') To jest swietne!! JESZCZE RAZ CI DZIEKUJE :*** Kc <3 ~Justyna :*

    OdpowiedzUsuń
  89. Nie wieże że to już koniec : /

    OdpowiedzUsuń
  90. Podeszłam do czytania tego rozdziału bardzo emocjonalnie i teraz zalewam się łzami. Nie wiem dlaczego ale pomimo tego że to była opowieść fikcyjna, bardzo zżyłam się z tą historią. Nie mogę uwierzyć że to już koniec! I nie rozumiem dlaczego płacze w tym momencie! Dziękuje wam za cudowne tłumaczenie, mam nadzieje że zaczniecie kolejną cudowną przygodę z nowym opowiadaniem. @favsjiley

    OdpowiedzUsuń
  91. płacze :c kocham te opowiadanie nie wyobrazamsb ze to juz koniec :c ily bronx

    OdpowiedzUsuń
  92. Boże ryczę. Najlepsze opowiadanie ever! <3 chcę mieć takiego Justina <3

    OdpowiedzUsuń
  93. Strasznie mi smutno że to już koniec :(
    Płacze... Nie ja aktualnie Ryczę :"(

    OdpowiedzUsuń
  94. To nie może być koniec.. :(
    Kochm to opowiadanie! Jest niesamowite ,genialne, boskie, cudowne, świetne, pełne emocji ,pełne miłości, pełne wzruszeń.. *_*
    Najlepsze jakie kiedykolwiek czytałam.
    Dziękuję ,że to tłumaczyłyście! Kocham Was jak i to opowiadanie! <33
    *.*

    OdpowiedzUsuń
  95. Płacze..cholera płaczę i nie wiem co ze sobą zrobić.. siedzę i mnie osłupiło.. to już koniec...wyczekiwany, ale nie chciany do końca koniec... wyczekiwany - bo każdy, kto czytał to zjebiste opowiadanie nie mógł doczekać się końcowego rozegrania scen..
    a nie chciany- to chyba proste..Chyba skończony idiota chciałby, by zakończyć tak wspaniałe opowiadanie..szczególnie, gdy ktoś przywiązał się do niego.
    bez obrazy..sorry
    dziękuję za wasz wasz cenny czas, przez który tłumaczyłyście to cudo..
    plus OGROMNE PODZIĘKOWANIA dla autorki tego dzieła
    /@Iwonalove1d

    OdpowiedzUsuń
  96. kurde tak kochałam to opowiadanie aż nie mogę wytrzymać że już go nie będzie aż się ryczeć chce najlepsze było cudowne,magiczne,niepowtarzalne.takie opowiadania zostają jednak długo w pamięci <3.dziękuje wam dziewczyny że je dla nas tłumaczyłyście bo dzięki wam wkroczyliśmy w świat bronxu pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  97. Nie mg uwierzyć że to koniec mój ulubiony blog... Jak o tym myśle to mam już łzy w oczach to takie smutne że już nie bd nowych rozdziałów przy okazji dziękuję ci za wspaniałe tłumaczenia go c:

    OdpowiedzUsuń
  98. Nie mogę przestać płakać.. To jest piękne. Dlaczego to się skończyło :c

    OdpowiedzUsuń
  99. Nie wierzę że to koniec, przecież jeszcze jest tyle pytan np. Co z nimi będzie czy sie rozstana może Brook kogos pozna. Nieeeee. Dopiero co przeczytalam a już stwierdzam że czuje pustkę. Wcześniej czekalam na rozdział I zastanawiałam sie co sie stanie, przeżywałam te wszystkie emocje I tak nagle sie to skonczylo. Nie moge uwierzyc.
    Z całego serca dziękuję ci za tłumaczenie Bronx. Dzięki tobie mogłam przeżywać tak wiele emocji. Jeszcze bardziej (jeśli to mozliwe) pokochałam Justina. Po prostu nawet niewiem co napisać. Naprawdę z calego serca dziękuję że pokazałaś nam tą piękną historie. Idę plakac dalej.
    Dziękuję dziękuję dziękuję.
    Trzymam kciuki by twoje wyniki z testów były jak najlepsze <3
    No I niestety The End

    OdpowiedzUsuń
  100. Jejku... nic nie widze przez łzy hehe

    OdpowiedzUsuń
  101. dziekuje,ze to dla nas tlumaczylas xx

    OdpowiedzUsuń
  102. Kocham .. foreveer bd teraz to czytac od nowa i tak w kulkoo ily bronx

    OdpowiedzUsuń
  103. Nie wierze ze to juz konic pamietam jaj znalazlam tego bloga i bylo 15 rozdzialow a ja nadrabialam czytalam dniami i nocami :)

    OdpowiedzUsuń
  104. To bylo niesamowite NAPRAWDE DZIEKUJE ZA TO TŁUMACZENIE . Jesteście świetne <3333

    OdpowiedzUsuń
  105. dziekuje za wszystko <3

    OdpowiedzUsuń
  106. Jejku śliczny dziękuję że tak dzielnie tłumaczyłyście jeju kocham bronx nie wierzę że to koniec omg :((

    OdpowiedzUsuń
  107. o mój boże. pamiętam jak zaczynałam te ff w wakacje...
    pamiętam każdy rozdział, naprawdę
    najlepsze opowiadanie na świecie. właśnie w tym momencie płacze, tak bardzo to pokochałam. justin i broke to najsłodsza
    najcudowniejsza
    najwspanialsza para na świecie. nigdy nie zapomnę tego ff, nigdy, obiecuję wszystkim...jeju płacze, nie moge ogarnąć emocji. KOCHAM WAS WSZYSTKICH I KOCHAM BRONX!

    OdpowiedzUsuń
  108. jejku, popłakałam się ;(;(

    OdpowiedzUsuń
  109. Dziękuję dziękuję tak bardzo. To moje ulubione opowiadanie. Dziękuję za wspaniałe tłumaczenie xx :(

    OdpowiedzUsuń
  110. Jezu.....placze. Kocham to.
    Bronx forever <3

    OdpowiedzUsuń
  111. jezu jezu jezu rycze jak głupia
    tak strasznie mi smutno, to było moje ulubione opowiadanie, no kurcze jak mam teraz żyć :c asdghldjdkdj
    Dziękuję ci za tłumaczenie tego ff, wiedz, że jesteś wspaniała! jeju, nie wierzę, że to koniec.. że to ostatni rozdział, który dodalas. kocham tego bloga, najlepszy ever!
    chyba zacznę czytać od początku za jakiś czas bo trudno mi się z nim rozstac, eh
    jeszcze raz dziękuję
    @shawtyjustina

    OdpowiedzUsuń
  112. wiesz co jesteś zajebista poświęcałas swój własny czas na tłumaczenie i za to cię kochamy jesteś WSPANIAŁA a co do bronxu to skoda że teraz się kończy :‘)

    OdpowiedzUsuń
  113. Boże, płacze :'( Ja tak bardzo nie chce by to się skończyło.
    Kocham!

    OdpowiedzUsuń
  114. hahaha ryczę jak głupia <3

    OdpowiedzUsuń
  115. Nie powiem płacze jak glupia, jestem dumna z Justina <3 Szkoda jednak,ze vto koniec :/

    OdpowiedzUsuń
  116. Nie potrafie w to uwierzyć. Nie pogodze się z tym, że nie będzie powodów dla którego będę tu wchodziła. To stało sie moją rutyną. Brooklyn, Justin i ich niesamowita historia o miłości. Dziękuje wam dziewczyny, że chciałyście się z nami nią podzielić i że zdecydowałyście się na tłumaczenie, mimo że miałyście tyle swoich prywatnych obowiązków. Dziękuje wam za łzy i za mój śmiech. Za tą przygode. Wielkie dzięki i kocham Was bardzo! :)
    @stratfordzheart

    OdpowiedzUsuń
  117. omg, nie wiem co powiedzieć. To było takie cudowne, tak bardzo chce mi się teraz płakać :c jak dla mnie za szybko się to wszystko skończyło i nie wierzę, że już nie będzie dalszej części :(
    dziękuję wam, że tłumaczyłyście to dla nas, kocham was x

    OdpowiedzUsuń
  118. jejku płacze, nie wierzę że już nigdy nie przeczytam tu nowego rozdziału :(
    dziękuję wam za cały ten czas który spędziłyście na tłumaczeniu <3

    OdpowiedzUsuń
  119. Najlepsze opowiadanie ever! Tak mi przykro, że to już koniec :( Dziękuję Wam (Tobie i CBieber) za tłumaczenie ;) Będę tęsknić za Bronx'em i mam nadzieję, że autorka zacznie pisać nowe opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  120. No i popłakałam się. Jeszcze przy słuchaniu Down to Earth...
    Oni są tacy cudowni... Szkoda, że nie będzie 2 części.
    Ostatnie zdanie, brak słów, załamka na całego.

    Pragnę Tobie i CBieber bardzo podziękować, że zaczęłyście tłumaczyć to opowiadanie, które stało się legendą FanFiction o Justinie <3
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  121. płakałam, zwłaszcza przy filmiku ;(
    Dziękuje że to tłumaczyłyście :*

    OdpowiedzUsuń
  122. omg kocham to! to nie moze byc koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  123. Płacze ;( Najlepsze opowiadanie jakie przeczytałam kiedykolwiek :) Nie wierze że nie pojawi się to rozdział juz nigdy ;( Dziękuje za tłumaczenie <3 Kochamm <3

    OdpowiedzUsuń
  124. omfg to jest jedno z najlepszych ff. nie wierze, że to koniec. jesteście cudowne i świetnie tłumaczycie. nadal mam łzy w oczach. ily za to tłumaczenie xx

    OdpowiedzUsuń
  125. Kocham <3 szkoda,że już koniec..:(

    OdpowiedzUsuń
  126. omg popłakałam się ; ( to smutne że już koniec ; ( będę tęskniła za tym opowiadaniem ; ( dziękuje że tłumaczyłaś ♥

    OdpowiedzUsuń
  127. Jejku *____* to wszystko jest tak niesamowite! Poplakalam sie, czytajac koncowke, a poprawilam to jak skonczylam czytac Twoja wypowiedz! Dziekuje Wam baaaaardzo za poswiecenie czasu na tlumaczenie dzieki czemu Ci co niekoniecznie znaja angielski perfect mogli poznac ta niesamowita przygode. Jest to pierwsze tlumaczenie a nawet chyba blog jaki czytalam ktory dotrwal do konca (nie liczac Dangera, ktory ma swoja 2. czesc). Nie wiem co moglabym jeszcze dodac. Wiem,ze bede tesknic za historia Justina i Brooke, czesto rozdzialy poprawialy mi humor badz po prostu utrzymywaly w dobrym nastroju. :) Mam nadzieje,ze wkrotce przydarzy mi sie podobna milosna przygoda jak w przypadku naszych zakochancow! :D Chyba to juz wszystko. Jeszcze raz dziekuje i zycze Wam powodzenia w waszych historiach zyciowych!
    Pozdrawiam. :****
    @LoveYaBieber_xo

    OdpowiedzUsuń
  128. Dziękuję, że to tłumaczyłaś, mam prośbę możesz nie usuwać tej strony, chciałabym zachować linki do innych FF i zmusić moje przyjaciółki do przeczytania tego. Z gory dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  129. jejku płacze nie mogę uwierzyć, że to już koniec :c
    już tęsknię za tym ff...
    dziękuje za wszystko co dla nas zrobiłyście <3

    OdpowiedzUsuń
  130. Epilog czytałam gdy tylko wyszedł oryginał i tam chyba wypłakałam wszystkie swoje łzy... Bez wątpienia B.R.O.N.X był inny od wszystkich fanfiction... Przyznam, że zaczęłam czytać to opowiadanie na totalnej "wyjebce", ale po kilku bo chyba już 4 rozdziałach, czułam, że zostanę z Sonią i z wami do końca... Myślę, że to jedno z niewielu ff o Justinie, które odniosło tak wielki sukces, jednak trzeba przyznać, że zasłużyło.
    Dajcie/daj znać czy będzie jakieś nowe tłumaczenie.
    Pozdrawiam, @storytellerfun

    OdpowiedzUsuń
  131. wow nie mogę uwierzyć, że to koniec ;(((

    OdpowiedzUsuń
  132. to było i zawsze będzie moje ulubione opowiadanie :')

    OdpowiedzUsuń
  133. poryczałam się jak małe dziecko, nie mogę uwierzyć, że tak wspaniałe opowiadanie nie będzie miało drugiej części :(

    OdpowiedzUsuń
  134. szkoda, że to już koniec, ale za to jaki cudowny! będę tęskniła za tym opowiadaniem. dziękuję dziewczyny, za tłumaczenie. kocham Was ♥

    OdpowiedzUsuń
  135. Nie mogę uwierzyć że to już koniec :C Dziękuje za to że tłumaczyłyście xx

    OdpowiedzUsuń
  136. omg naprawde to już koniec? o.o
    nie moge w to uwierzyc kurcze
    Dziękuje Ci za wszystko co dla nas zrobiłaś naprawde barszo dziękuje
    jesteś niesamowita :))))koniec ni e to nie prawsa nie pogodzilam sie z tym
    jezuu dziękuje Za wszystko za bronxa
    za tłumaczenie kocham bronx i ciebie omggg zegnaj bronx :((
    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  137. Takie piękne,nie można przestać płakać . Szkoda,że już koniec ;(

    OdpowiedzUsuń
  138. kocham to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  139. świetne!
    popłakałam się na ostatnich zdaniach, ponieważ zdałam sobie sprawę że to już koniec bronx :'(
    na pewno będę miło to wspomniać :)
    bronx jest jednym z lepszych ff jakich czytałam!
    dziękuje wam za tłumaczenue tego x dzięki wam mogłam poznać taką wspaniałą historie x

    jeszcze raz wam bardzo dziękuje x

    OdpowiedzUsuń
  140. już tęsknie za BRONX'em : <

    OdpowiedzUsuń
  141. Boże rycze jak małe dziecko;)) ja tu umrę bez tego fanfiction, serio:)
    Chyba będę je czytać w kółko, kocham to

    Dziekuje ci że to tłumaczyłaś<3

    OdpowiedzUsuń
  142. Cudowne zakończenie <3

    OdpowiedzUsuń
  143. rycze jak zwariowana !!! ciesze sie ze tak sie skonczylo :) teraz moge sb wyobrazic ciag dalszy :) pozdrawiam i kocham :) <3

    OdpowiedzUsuń
  144. Płaczę jak głupia... zaczęłam to czytać we wrześniu, pamiętam jak siedziałam cały weekend i czytałam. Te wspomnienia gdy płakałam razem z Brooklyn gdy wkurzałam się razem z Justinem, gdy mówiłam że któreś z nich jest pojebane. Nadal w głowie mam ich pierwszy prawdziwy pocałunek... niewątpliwe jest to że z całą pewnością wrócę kiedyś do tego opowiadania aby przypomnieć sobie wszystko.
    Epilog jest wspaniały cieszę się że nikt nie zginął i pozwala nam uruchomić wyobraźnie oczywiście jak to ja już sobie wyobraziłam ich jako małżeństwo z gromadką dzieci :') dziękuje wam że to tłumaczyłyście ♥ @agatorek29

    OdpowiedzUsuń
  145. nwm co powiedzieć... ale wiem jedno że bardzo kocham to opowiadanie i ciężko mi zrozumieć że to już koniec :( dziękuję za to tłumaczenie bo bez niego nigdy nie znałabym takiego wspaniałego opowiadania jak BRONX jeszcze raz dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  146. DZIĘKUJĘ. NAPRAWDE TAK BARDZO CI DZIĘKUJĘ. TO BYLA PIĘKNA HISTORIA, I GDYBY NIE WY NIGDY BYM JEJ NIE PRZECZYTAŁA. DZIEKI I KOCHAM WAS.

    OdpowiedzUsuń
  147. to było najlepsze tłumaczenie jakie kiedykolwiek czytałam! wspaniale się spisałyście dziewczyny! dziękuję wam z całego serca że poświęciłyście dla nas swój cenny czas i zdrowie (a czasami nawet nerwy). to wszystko skończyło się zbyt szybko... DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ, KOCHAM WAS BARDZO MOCNO! X / @auxbiebs

    OdpowiedzUsuń
  148. To bylo wspaniale! biebsiu, ja rycze jak opetana... to takie emocjonujace... az chxe sie to przezyc na sobie. bedzie mi brakowalo tego opowiadania i dziekuje tlumaczkom za wlkad wlozony w tlumaczenie. to bylo wspaniale opowiadanie. KOCHAM WAS! ;* ;3 <3
    ps. Przepraszam za bledy , jestem na telefonie xx

    OdpowiedzUsuń
  149. Nie wierzę, że to koniec. Najlepsza historia ever ! Dziękuję za tłumaczenie tego . x <3

    OdpowiedzUsuń
  150. Ech... Od dawna mialam zamiar napisac komentarz... Ale dopiero teraz w koncu go napisze... Poczatek B. R. O. N. X mnie mega wciagnel... A w ogole te wszystkie sytuacje... Zakochalam sie w tym! Szkoda, ze to juz koniec... Bede tesknila za boska Brooke i niesamowicie przystojnym i dodatnio perfidnie bezczelnym Justinem... Szkoda... Miejmy nadzieje na wiecej tak niesamowitych opowiadan!

    OdpowiedzUsuń
  151. Kocham to opowiadanie !
    Jestem pewna że niedługo przeczytam je od nowa :D
    Dziękuje że dzięki wam mogłam je przeczytać ;*

    OdpowiedzUsuń
  152. CO JA TERAZ ZROBIE ZE SWOIM ZYCIEM? DZIEKUJE ZA TLUMACZENIE:*

    OdpowiedzUsuń
  153. Dziękuje za tłumaczenie . <3

    OdpowiedzUsuń
  154. To było najlepsze i najcudowniejsze opowiadanie dziękuję, że to tłumaczyłyście. Kocham Was ♥ płaczę, że to już koniec ;( tak bardzo będzie mi brakowało tego ff

    OdpowiedzUsuń
  155. Nie wierzę, że to już koniec! Płaczę KOCHAM WAS! <3

    OdpowiedzUsuń
  156. Kocham wa,i dziekuje ze tłumaczyłyscie to opowiadnie <3Nie moge przestac płakac :(((

    OdpowiedzUsuń
  157. Jeju, tak bardzo kocham tego bloga, szkoda że już się skończyło, cudowne zakończenie, płacze. Kocham Was, dziękuję że to tłumaczyłyście. Naprawdę ♥

    OdpowiedzUsuń
  158. BRONX najlepszy!
    Dońcia <3

    OdpowiedzUsuń
  159. Będzie mi cholernie brakowało tego ff, no ale coż.. nic nie trwa wiecznie :)
    Mam nadzieję że weźmiesz się za jakieś inne tłumaczenie bo jesteś niesamowita ♥

    OdpowiedzUsuń
  160. TO JEST NAJLEPSZE OPOWIADANIE Z WSZYSTKICH JAKIE TYLKO ISTNIEJĄ. NIE MAM POJĘCIA JAK DAM SOBIE RADĘ Z MYŚLĄ O TYM, ŻE JUŻ NIGDY NIE PRZECZYTAM NOWEGO ROZDZIAŁU BRONX. DZIĘKUJĘ WAM TŁUMACZKOM ZA TAK WIELE TAK BARDZO DOBRZE WYKONANEJ PRACY ORAZ AUTORCE, KTÓRA WEDŁUG MNIE JEST LITERACKIM IDEAŁEM. DZIĘKUJĘ!

    OdpowiedzUsuń
  161. Będzie mi brakować BRONX'A
    Dziekuje za tłumaczenie, jesteś świetna ♥

    OdpowiedzUsuń
  162. Jeju nie.moge uwieryc, ze to.koniec. swietna z ciebie tlumaczka. dziekuje za to ze chxalas to tlumaczyc. ily x

    OdpowiedzUsuń
  163. Jesteście niesamowite, dziękuję Wam za to, że za każdym razem kiedy dodawałyście tłumaczenie przynosiłam się w miejsce gdzie chciałabym się znaleźć. Dziękuję ♥ smutno mi, że to już koniec... trzymajcie się :)

    OdpowiedzUsuń
  164. TO NIE MOŻE BYĆ KURWA PIERDOLONY KONIEC !!! JA JEBIE, MUSI BYĆ COŚ DALEJ, MUSI KURWA !!!

    B.R.O.N.X FOREVER ♥

    Ps. Przepraszam za słownictwo, ale wiecie, emocje :D

    OdpowiedzUsuń
  165. jeju będę straasznie tęsknic za Bronx;(
    najlepszy ff ever':)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  166. Rycze
    Boskie *-*

    OdpowiedzUsuń
  167. Nie wierze, że to koniec ;c.. dziękuje za tłumaczenie.. kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  168. dziekuje ze bylyscie z nami ze robilyscie to dla nas dziekujemy. kochamy was pamietajcie o tym i nie zapomnijcie o nas. epilog najpiekniejszy juz sb ukladam w gkowce dalsze losy justlyn <3

    OdpowiedzUsuń
  169. Najlepsze tłumaczenie jakie kiedykolwiek czytałam! Cholernie mi smutno ze.to juz koniec. Tak bardzo to kocham. Dziękuję tobie za to że.postanowiłas tłumaczyć dla nas tak piekna.historie. To byl wspaniały czas! Nigdy nie zapomne tego tłumaczenia. Pewnie jeszcze.nie raz go.przeczytam. Dziękuję cholernie i.kocham.Cie!

    @my_kidraauhl

    OdpowiedzUsuń
  170. Będę tęskniła za Bronx ;c Zapewne będę go czytała jeszcze kilka razy od początku ;)

    OdpowiedzUsuń
  171. Płaczę
    Nie wierze że to już koniec to było jedno z moich ulubionych tłumaczeń
    Dziękujęmy że je tłumaczyliście
    Kocham was <3

    OdpowiedzUsuń
  172. matko, cudowne.
    będę mega tęsknić za tym opowiadaniem ;c
    znając życie któregoś dnia zacznę je czytać od nowa :D
    wielkie dzięki dziewczyny, jesteście niesamowite <3

    OdpowiedzUsuń
  173. RYCZE!! BEDE TEAKNIC ZA BRONX'EM! TO BYŁ MÓJ ULUBIONY FF! Kocham was! I dziekuje za tłumaczenie tego! Jesteście wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  174. Nie wierzę że to koniec. Tyle czasu minęło od pierwszego rozdziału. Ryczę, będzie mi brakowało tego fanfiction :c

    OdpowiedzUsuń
  175. nie wierze, że to już koniec ;ccc

    OdpowiedzUsuń
  176. O mój Boże.. Co ja będę teraz robić jak nie czytać bronx?!

    OdpowiedzUsuń
  177. z zapartym tchem czytalam kazdy rozdzial. nie wierze, ze to juz koniec. dziekuje za tlumaczenie. jestescie swietne <3 a to opowiadanie na dlugo zostanie w mojej pamieci, bo czegos takiego sie nie da zapomniec:) te wszystkie emocje towarzyszace czytaniu kazdego jednego slowa i przezywania wszystko wraz z bohaterami. po prostu cudne ff, oby bylo wiecej takich, chociaz i tak mysle, ze nic nie moze zastapic BRONX <3 Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  178. TAK BARDZO PŁACZE....
    NAJPIĘKNIEJSZE FF JAKIE KIEDYKOLWIEK CZYTAŁAM
    ZACZYNAM CZYTAĆ OD NOWA
    DZIĘKUJE WAM ZA TŁUMACZENIE

    OdpowiedzUsuń
  179. Cudowny, idealny epilog! Dziękujemy że nam go przetłumaczyłaś! Będę bardzo, ale to bardzo tęskniła za tym blogiem, chyba zaraz się poryczę ;_;

    OdpowiedzUsuń
  180. Płacze jak cholera! ;'( To nie może być koniec! Bronx był tak idealny, cudowny, genialny, fenomenalny! <3 Rany, tak mi cięzko, że już nie będzie kolejnych rozdziałów.. Łzy same lecą ;( Jesteście cudowne, że tłumaczyłyście nam Bronx, genialny Bronx <3 :( Tak trudno rozstać mi się z Justinem, Brooklyn i ich życiem! Zawsze czytanie tego było taką odskocznią w ciekawy świat tej kochanej dwójki! I teraz przypominam sobie jak sie poznali, spotykali, jaki Justin był kochany i troskliwy.. :( Bronx forever! <3 Już nigdy nie będzie nic tak dobre jak niebezpieczny Bronx! Jeszcze raz Wam dziękuję, jesteście najlepsze! xx

    OdpowiedzUsuń
  181. O matko płacze nie wierze że to już koniec nie tak dawno zaczęłam go czytać ale od razu pokochałam dziękuje za waszą pracę byłyście cudowne

    OdpowiedzUsuń
  182. RYCZE JAK POPIERDOLONA :) JA CHCE DALEJ JEZU..........

    OdpowiedzUsuń
  183. NIE MOGE PRZESTAC PLAKAC
    NIE WIERZE ZE TO KONIEC
    BD MI TEGO BRAKOWAC
    KOCHAM TO <3333 :'((( / @onelasthugg

    OdpowiedzUsuń