Rozmawiałem z Brooklyn, kiedy Kelsey szturchnęła ją i powiedziała.
– Brooklyn, czemu twój brat zabija nas wzrokiem?
Wszyscy spojrzeliśmy w kierunku jej brata, a ja zamarłem, kiedy dostrzegłem kim był. Na twarzy Brooke pojawił się cień strachu i odciągnęła od nas Kelsey.
– Musimy iść.
Nikt nic więcej nie powiedział.
– Stary, ona jest siostrą Reeda? – spytał Tyson po kilku sekundach ciszy.
Skinąłem głową.
– Na to wygląda.
– O, stary właśnie przepadły ci szansa na poderwanie tej laski – powiedział, klepiąc mnie po plecach, jakby było mu mnie szkoda.
– Zamknij się. Nawet nie jestem nią zainteresowany – parsknąłem, strzepując jego dłoń. – Tak, czy inaczej wątpię, żeby powiedział jej co się stało.
– Lepiej, żeby nie mówił. Mamy umowę, a on wie co się stanie jeśli ją złamie.
– Tak, tak – powiedziałem nonszalancko, nie chcąc zaprzątać tym sobie głowy.
Rozejrzałem się za Jaxonem, chcąc jak najszybciej opuścić to nudne miejsce, ale zamiast tego zobaczyłem Brooke i jej brata, który krzyczał na nią z wyrazem wściekłości na twarzy. Założę się, że mówił jej, by trzymała się ode mnie z daleka. Na sekundę popatrzyła w moją stronę i nasze spojrzenia się spotkały, po czym spojrzała ponownie na brata. Wydaje się, że mają świetne relacje – uwaga, sarkazm. Ponownie rozejrzałem się za swoim młodszym bratem i znalazłem go rozmawiającego z innymi dzieciakami i kimś, kto wyglądał na trenera. Ruszyłem w ich kierunku z Tysonem za plecami.
– Jaxon, musimy iść – powiedziałem, zmieniając ton głosu na miły i chwyciłem jego małą rączkę.
– Jesteś tatą Jaxona? – zapytał człowiek, który chyba był trenerem.
– Nie, jestem jego bratem – przez chwilę wyobraziłem sobie siebie mającego dziecko w wieku dziewiętnastu lat. Wzdrygnąłem się, chociaż byłem dla Jaxona prawie jak ojciec, odkąd naszego taty tu nie było.
– Och, w porządku. Tak myślałem, że jesteś za młody – zaśmiał się głupio, a ja spróbowałem zaśmiać się razem z nim, ale zabrzmiało to nieco sztucznie.
– Twój brat jest świetny, jest jednym z najlepszych w drużynie – powiedział, szczęśliwy i przybił piątkę z Jaxonem. Ten człowiek był zbyt wesoły, jak dla mnie.
Jaxon zachichotał, a ja po prostu podziękowałem trenerowi, ściskając jego dłoń i wyszedłem z moim bratem i Tysonem. Idąc – zgadnijcie gdzie – w stronę stacji metra, dostrzegłem Brooklyn wycierającą łzę spod oka. Jej brat to idiota, założę się, że doprowadził ją do płaczu.
– Poznałem przyjaciółkę Brooke, Kelsey – powiedział Jaxon, kiedy wsiedliśmy już do metra – Była bardzo miła.
– Powiedz Tysonowi, chyba mu się spodobała – zaśmiałem się.
– Laska była gorąca – wzruszył ramionami.
Wtedy mój telefon zawbirował, sygnalizując nową wiadomość tekstową.
Od: Alejandra
Przyjdziesz do mnie później? Jestem sama;)
– Niech zgadnę... Znowu Alejandra, nie? – Tyson zerknął mi przez ramię na wyświetlacz – Owinąłeś sobie ją wokół palca, stary.
Szybko wysłałem odpowiedź.
Do: Alejandra
Pewnie, będę o szóstej.
Roześmiałem się.
– Tak, chyba tak. Ale jest też strasznie wkurzająca – nie chciałem wchodzić w szczegóły, kiedy mój młodszy brat był w pobliżu.
– Brooke jest dużo ładniejsza od Alejandry – stwierdził, krzyżując ręce na piersi.
Zaśmialiśmy się.
– Dzieciak wie, co mówi, bez wątpienia jest twoim bratem.
Brooklyn
Usiadłam na łóżku, patrząc w okno. Miasto świeciło milionem kolorowych świateł, co charakteryzowało Nowy Jork podczas każdego zachodu słońca. Dla turystów był to piękny widok. Dla nas, którzy tutaj mieszkają to po prostu coś, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, więc nie zwracamy na to szczególnej uwagi. Ale teraz chłonęłam każdy kawałek piękna przed moimi oczami.
Minął już tydzień od meczu Tommy'ego i tydzień, odkąd ostatnio rozmawiałam z Justinem. Mój kochany brat Ryan przyjeżdżał ze mną odbierać Tommy'ego z każdego treningu i zamykał mnie w samochodzie, więc nie mogłam wyjść i porozmawiać z Justinem. Widywałam go, siedząc w samochodzie, a on spoglądał na mnie z wyrazem zrozumienia. Wydawało się, że jestem jedyną osobą, która nie zna "sekretu". Im bardziej błagałam Ryana by mi powiedział, tym mniej mówił. W końcu zdecydowałam się na spotkania z Natem lub Kelsey, zamiast odbierania Tommy'ego. Wiem, że było mu przykro, ale nie mogłam już dłużej znieść Ryana.
Dobrą rzeczą jest fakt, że już go nie ma. Musiał wrócić na uniwersytet, więc nie będzie mógł powstrzymać mnie od rozmów z kimkolwiek zechcę. Nie żebym desperacko chciała pogadać z Justinem, po prostu chcę być wolna.
**
– Więc twój brat już wyjechał? – zapytał Nate, biorąc książkę z szafki i wkładając ją do torby.
– Tak – powiedziałam, promieniejąc szczęściem.
– Czy to oznacza, że znów będziesz zajęta każdego popołudnia? – zapytał ze smutkiem.
Zachichotałam.
– Możesz ze mną pojechać odebrać mojego brata, ale to nie jest zbyt ekscytujące.
– A więc zobaczymy się jutro – pochylił się, cmokając moje usta, lecz oplotłam ramiona wokół jego szyi, pogłębiając pocałunek. Uśmiechnął się, podczas pocałunku, dopóki nam nie przerwano.
– Przepraszam, że przeszkadzam, ale jestem już gotowa, Nate – głos Natashy zabrzmiał mi w uszach, przez co odsunęłam się zirytowana.
– Co?
– Och, jesteśmy sąsiadami. Nie wiedziałaś? – zapytała, marszcząc swoje idealne brwi.
Spojrzałam na Nate'a.
– Nie, nie wiedziałam.
– Ja właśnie dowiedziałem się wczoraj – powiedział, unosząc dłonie w geście obronnym.
– Och, w porządku – zignorowałam dziwne uczucie, narastające w brzuchu i pomyślałam, że w końcu Natasha to moja najlepsza przyjaciółka a Nate jest moim – mam nadzieję – prawie-chłopakiem. Nie ukrywałby niczego przede mną. Mam paranoję.
Nate cmoknął moje usta po raz kolejny, a Natasha pomachała mi ręką, jak Sharpay z High School Musical, zanim ruszyli razem korytarzem w stronę parkingu.
Podeszłam do swojej szafki i włożyłam do niej wszystkie książki, ponieważ nie miałam zadania domowego. Ruszyłam do samochodu i szybko weszłam do środka, wjeżdżając na ruchliwe ulice Nowego Jorku. Na boisko dotarłam w około pół godziny przez korki, a wtedy dzieciaki były już na zewnątrz.
– Przepraszam za spóźnienie Tommy, były straszne korki – powiedziałam, cmokając go w policzek i spinając włosy w kucyk.
– W porządku, Justin powiedział, że poczeka ze mną, aż przyjdziesz – uśmiechnął się.
Postałam Justinowi uśmiech.
– Dziękuję.
– Żaden problem – wzruszył ramionami, jakby nie oddał mi przysługi. Zachichotałam.
– Chcesz, bym w zamian za to was odwiozła? – zapytałam niezręcznie, wiedząc, że nie powinnam tego robić. Nie robiłam tego, by się zrewanżować, ale chciałam uzyskać informacje o tym co ukrywał mój brat.
– Ale tobie nie wolno jeździć do mojej dzielnicy – powiedział zmieszany, ale na jego twarzy pojawił się uśmiech, kiedy zdał sobie sprawę z tego, że zamierzam złamać zakaz moich rodziców.
– Tommy i ja zachowamy to w tajemnicy, prawda? – uklękłam obok mojego brata. – Ponieważ Jaxon jest twoim przyjacielem – wiem, że to był mały szantaż na moim bracie, ale to dla dobra innych dzieci, więc w sumie robię dobry uczynek.
– Tak – odpowiedział, kiwając gorączkowo.
Ruszyliśmy w stronę mojego samochodu, a Justin podszedł do mnie.
– Jesteś pewna Brooklyn? To znaczy, twoi rodzice mają rację mówiąc, że to niebezpieczna strefa – zapytał niepewnie.
– Wiem, ale ostatnio nic się nie stało. Poza tym jesteś tu jedynym białym chłopakiem, prawda? Jestem pewna, że każdy wie, że widząc mnie z tobą nie mogą mi nic zrobić – powiedziałam, dumna ze swojej odpowiedzi.
Justin się roześmiał.
– Oglądasz zbyt dużo filmów – pokręcił głową.
Uruchomiłam silnik, kiedy wszyscy siedzieliśmy zapięci w samochodzie i patrzyłam, jak Justin gładzi siedzenie i rozgląda się jak dziecko w sklepie z zabawkami.
– Ten samochód jest niesamowity. Musisz kiedyś pozwolić mi prowadzić – uśmiechnął się, patrząc na mnie.
Szybko przeniosłam na niego wzrok.
– Ha, nie ma mowy – skupiłam się na drodze. Tutaj nie było wielkiego ruchu.
– Zgodzisz się. Tylko daj mi czas, bym cię przekonał – powiedział, mrugając do mnie.
– No to sobie poczekasz.
Dzieciaki były zajęte rozmową na tylnym siedzeniu, więc skorzystałam z chwili i postanowiłam zapytać Justina o tą "tajemnicę" (tak właśnie postanowiłam to nazwać).
– Więc znasz mojego brata, Ryana? – zapytałam, nie spuszczając wzroku z samochodu przed nami.
– To długa historia – westchnął.
– Każdy tak mówi, ale nikt mi nie wyjaśni, o co do cholery chodzi – rzuciłam, zirytowana.
– Mówienie ci tego nie należy do mnie – syknął wyraźnie sfrustrowany. Nie odpowiedziałam. Zamierzałam dowiedzieć się tego prędzej, czy później w taki, czy inny sposób.
– Jesteś zła? - zapytał Justin po kilku minutach niezręcznej ciszy.
– Nie – powiedziałam, wciąż patrząc przed siebie.
Właśnie wjeżdżaliśmy na Bronx. Można było to zauważyć, ponieważ wszystko się zmieniło. Od ludzi, po domy, sklepy, graffiti na ścianach... To wszystko dawało uczucie grozy.
– Dlaczego tam zwisają trampki z kabli? – zapytałam zaciekawiona, przekrzywiając głowę tak, bym mogła dostrzec niebo przed szybę.
– To znaczy, że gdzieś tam jest dealer – powiedział Justin takim tonem, jakby mówił "idę do piekarni".
Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.
– Co? – zawołałam przerażona. – A policja o tym wie?
Parsknął śmiechem.
– Policja boi się tu przychodzić. Dlatego są tu narkotyki, morderstwa, bójki i wszelkie przestępstwa, jakie możesz sobie wyobrazić. Ludzie po prostu nie dają się tu złapać – ostatnią część wyszeptał bliżej mojej twarzy.
Przełknęłam ślinę.
– To jest przerażające. Teraz już tu nigdy nie wrócę – wzmocniłam uścisk na kierownicy, a teraz rozglądając się dookoła wszystko wydawało mi się dziesięć razy bardziej straszne.
Z kolei Justin wydawał się rozbawiony moją reakcją. Wyjął z kieszeni paczkę papierosów i wysunął z niej jednego.
– Och, nie. Nie będziesz palił w moim samochodzie – powiedziałam z surowym wyrazem twarzy, by wziął moje słowa na poważnie.
– Dobra – powiedział, przeciągając sylaby. – Nie jesteś zabawna, księżniczko.
– Po prostu nie lubię tego zapachu. I jestem zabawna – powiedziałam zirytowana, ale w duchu uśmiechnęłam się, bo znów nazwał mnie księżniczką.
– Naprawdę? Co robisz, by dobrze się bawić? – po tonie jego głosu można było stwierdzić, że był rozbawiony.
– Chodzę na imprezy... – chciałam wymienić wszystkie ciekawe rzeczy, które robię, ale Justin mi przerwał.
– I co tam pijecie? Colę? Och czekaj, a może szampana? A w tle siedzi facet grający Mozarta – w tym momencie Justin parsknął śmiechem, co było zaraźliwe.
– Zamknij się. Mozart jest niesamowity – udawałam urażoną, dopóki nie wybuchłam śmiechem razem z nim.
– Nie wierzę, że to powiedziałaś. Powinienem cię za to zabić – powiedział przez śmiech, wsuwając dłoń do kieszeni.
Przez chwilę pomyślałam, że wyjmie pistolet. Moje oczy się rozszerzyły, a usta były otwarte w przerażeniu. Justin musiał dostrzec moją reakcję, bo zaczął się śmiać jeszcze bardziej.
– T-ty pomyślałaś, że faktycznie chciałem cię z-zabić.
– O mój Boże, Justin przestań. Nie mogę oddychać – otarłam oczy, które załzawiły się od śmiechu.
Zauważyłam w lusterku wstecznym, że Jaxon i Tommy wymieniają dziwne spojrzenia, ale gdy tylko mnie dostrzegli, wrócili do rozmowy, jakby nic się nie stało. Spojrzałam na Justina, który również wycierał oczy. Muszę przyznać, że wygląda uroczo, gdy się śmieje.
– Ostatnio śmiałem się tak bardzo, gdy gołąb nasrał Tysonowi na głowę – przyznał.
– Ohyda – zrobiłam zdegustowaną minę i powróciłam do patrzenia przed siebie.
– Ale poważnie, powinnaś iść na prawdziwą imprezę – powiedział Justin, wracając do początkowego tematu naszej rozmowy.
– Nie sądzę, bym pasowała do takich imprez, na które ty chodzisz. A tak w ogóle, to jesteśmy na miejscu – powiedziałam, parkując w pobliżu jego domu.
Stała tam ta sama grupa chłopaków co kiedyś, ale tym razem było też kilka dziewczyn.
– Dzięki za podwiezienie, księżniczko – Justin odpiął pas i pochylił się ku mnie, by cmoknąć mój policzek, może zbyt blisko ust, ale nie będę narzekać.
Zarumieniłam się lekko, ale ukryłam to za moimi włosami.
– Żaden problem – uśmiechnęłam się.
W końcu Justin wysiadł i wziął Jaxona za rękę, idąc w stronę grupy kolesi. Jeden z nich, w którym rozpoznałam Tysona podszedł do mojego okna, więc je odsunęłam, bym mogła go usłyszeć.
– Cześć Brooke.
– Kelsey tu nie ma, jeśli po to przyszedłeś – uśmiechnęłam się porozumiewawczo.
– Co? Nie mogę po prostu przywitać się z moją nową białą koleżanką? – położył dłoń na piersi, udając urażonego.
– Jak chcesz – powiedziałam chichocząc.
Po chwili zmrużyłam oczy w stronę Justina, któremu jakaś dziewczyna zarzuciła ręce na szyję i po chwili go pocałowała.
– Kim jest ta dziewczyna? – zapytałam Tysona, patrząc na tych dwoje, czego pożałowałam kiedy ujrzałam języki, które wsuwały się i wysuwały z ich ust.
– Och, to Alejandra. Laska jest zakochana w Justinie, ale jego interesuje tylko seks. Wszyscy o tym wiemy – wzruszył nonszalancko ramionami, po czym uśmiechnął się.
Wzdrygnęłam się na jego dobór słów.
– Nie chciałam tylu szczegółów.
– Do zobaczenia gdzieś tam, Brooke. Powiedz Kelsey ode mnie cześć – zasalutował mi w pozdrowieniu.
– Powiem. Cześć Tyson – pomachałam mu ręką - jak normalni ludzie na pożegnanie - i wyjechałam na ulicę, by wrócić do domu.
Ale niestety, zanim wyjechałam z ulicy Justina, dostrzegłam parę trampek, zwisających z kabla. Czy to oznacza, że on również jest dealerem?
Justin
– Jaxon, idź do domu, dobrze? Będę tam za chwilę – poklepałem go po głowie, kiedy wysiedliśmy z samochodu Brooklyn. Skinął głową i otworzył drzwi do naszego bloku, znikając wewnątrz.
Zanim mogłem cokolwiek zrobić, Alejandra podeszła do mnie tanecznym krokiem i zarzuciła mi ręce na szyję, po czym pocałowała mnie w usta. Reakcja zajęła mi kilka sekund, ale oddałem pocałunek, łapiąc ją za tyłek. Chłopaki wydali dźwięki podobne do wymiotowania, a ja odsunąłem Alejandrę od siebie, przez co się nadąsała. Nienawidzę, kiedy ona zachowuje się, jakbyśmy byli parą.
– Stary, Brooklyn ma fajny samochód – powiedział Tyson, kiwając głową i patrząc jak ten znika w dół ulicy.
– Kim jest Brooklyn? – zainterweniowała Alejandra, z rękami na biodrach.
– Nie twoja sprawa – rzuciłem. Ta laska potrafi być strasznie wścibska.
Tyson przyłożył pięść do ust, by powstrzymać się od śmiechu. Powiedzmy, że nie za bardzo lubi Alejandrę. W sumie opuścił nas kilka sekund później i dołączył do reszty chłopaków, którzy palili. To przypomniało mi, że potrzebowałem papierosa, odkąd Brooke nie pozwoliła mi zapalić w swoim samochodzie.
– Zauważyłeś coś innego we mnie, kochanie? – Alejandra ponownie przeszła na swój zadowolony tryb, zapominając, jak niemiły byłem dla niej kilka sekund wcześniej.
– A powinienem?
– Byłam u fryzjera, głuptasie – uderzyła mnie żartobliwie w ramię.
– Och tak, fajnie – powiedziałem z nadzieją, że zostawi mnie w spokoju. Nie miałem ochoty na jej dziwactwa.
Na szczęście dla mnie, Mike i Tyson ruszyli w moją stronę.
– Stary, mamy coś do zrobienia. Teraz.
_____________
Uwielbiam moment kiedy Justin całuje Brooke w policzek *.* Dzisiaj od rana dopiero znalazłam to opowiadanie, przeczytałam i bardzo mi się podoba. Zdecydowanie czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuń@FreeHugs_xx
Jezusie Niebieski kocham to *.* wchodze tu codziennie i czekam na twoje tłumaczenie *.* kocham cie dziewczyno. Nie mogę doczekać się kolejnego
OdpowiedzUsuńCudownie tłumaczysz. nie mogę doczekać się 6rozdziału. i szkoda że nie dostalaś pozwolenia na tłumaczenie MDB. chociaz czemu nie mozesz bez pozwolenia? ; ) mam nadzieje że autorka zmiebi zdanie. ;* @BlueBelieber6
OdpowiedzUsuńno właśnie ciekawi mnie skąd oni się znają... moze Ryan jest dilerem czy coś? xd dobra nie domyślam się, czekam na kolejny :) / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie dalej... dziękuję za tłumaczenie. :) @hejtujbicz
OdpowiedzUsuńWŁAŚNIE DLACZEGO NIE MOŻESZ TŁUMACZYĆ MDB BEZ POZWOLENIA, PRZECIEŻ TO TYLKO TŁUMACZENIE, A TEN BLOG JEST CUDOWNY. *.*
OdpowiedzUsuńNO I ŚWIETNY ROZDZIAŁ. < 3333 .
Kurczę, jestem zła i smutna z powodu MDB ; c Spodobało mi się ;/ A co do tego rozdziału to jest zajebisty! <3 Ciekawi mnie ta tajemnica... Chociaż mam pewne podejrzenia. ;))
OdpowiedzUsuńta Alejandra to musi byc niezly plastik....jejciu Brook musi sie Justin podobac i to jak zobaczyla go z ta laska musialo zabolec...ciekawe jaka ta sprwa....i wgl co to za tajemnica....tak pewnie Jus jest dilerem....albo mieszka z dilerami..../ a teraz o MDB a nie mozesz jej napisac ze my wszyscy tak bardzo chcemy ze jest nas bardzo duzo i ze nie rozumiemy angielskiego a to co przeczytalismy te cztery rozdzialy bardzo nam sie spodobaly...popros ja jeszcze... bo MDB jest super naprawde-dobra haha super bo inne niz wszystkie / Broonx tez jest calkiem fajne i ciekawe i tez jestem ciekawa co bedzie dalej wiec czekam na kolejny @ewelina9757
OdpowiedzUsuńwlasnie czemu nie mozesz bez pozwolenia? przeciez nie dowie sie...np jesli zmienilabys adres bloga....smoro publikuje to na necie to kazdy ma lrawo to czytac itp
OdpowiedzUsuńa już miałam taką minimalną nadzieję, żeby teraz okazało się, co to za tajemnica.. ugh. Chyba sobie jeszcze poczekam. Rozdział świetny! / Szkoda, że ta dziewczyna nie zgodziła się na tłumaczenie, to dość dziwne, ale już jej wybór :/ ~@justsejswaggie
OdpowiedzUsuńi jeszcze napisz jej ze wiele blogow teraz jest tlumaczonych na polski i autorki z mila checia sie zgadzaja bo wiedza ze opowiadanie musi byc swietne skoro ktos chce je tlumaczyc na inny jezyk
OdpowiedzUsuńKOOOOOCHAM !! Czekam na następny z niecierpliwością .
OdpowiedzUsuńJaxon jest boski! Świetny jest ten dzieciak! A ten buziak w policzek był słotki <3 Aww. ;3 czekam na następny ;**
OdpowiedzUsuńPs. Nie bd MDB, God why?!
Świetne. myślałam,że już się dowiem o tym skąd się znają, no ale trudno. / Właściwie "ewelina9757" ma trochę racji, z tym że powinna się cieszyć, że ktoś chce tłumaczyć jej opowiadanie. Świadczy to tylko o tym, że jest ono świetne./ Pozdrawiam i weny do tłumaczenia. ;***
OdpowiedzUsuńA NIE MOŻESZ TŁUMACZY7Ć BEZ JEJ ZGODY ? ;PP TO BĘDZIESZ NASZ SEKRET ;P LUBIĘ JAK TŁUMACZYSZ I NIE MOGĘ DOCZEKAC SIĘ KOLEJNEGO ! :))
OdpowiedzUsuńto bd taki malutki sekrecik, tylko zeby autorka sie nie dowiedziala, musialabys zmienic adres bloga ;))
UsuńO i ja się dołączam, wciągnęłam się strasznie z MDB , a po Angielsku gówno rozumiem >.<
UsuńDokladnie, mimo zeucza nas w szkole i jest jeszcze niby translator to i tak nie mozna sie polapac o co chodzi. :((
UsuńNie powinno się tłumaczyć bez zgody autora, a ja nie chcę ryzykować... Naprawdę chciałam tłumaczyć, no ale chyba nie ma wyjścia.
Usuńzakochałam się w tym opowiadaniu, dzisiaj wszystko przeczytałam. to jest cudowne! *-* proszę, informuj mnie na Twitterze----> @IamSkylar_69
OdpowiedzUsuńMożesz mnie informować na tt ? @FeverBelieberxD
OdpowiedzUsuńI jak będzie nowy rozdział na MDB i czy wg bd też <3
Ale to zajebiste! *.*
OdpowiedzUsuńInformuj mnie na TT @IgrzyskaSmierci
@diamondss_navy :)
OdpowiedzUsuńświetne tłumaczenie. a już myślałam, że wyjdzie na jaw co Ryan ma wspólnego z Justinem, a tu mówisz, że to jeszcze pozostanie tajemnicą. ech, poczekam na to. czy tylko ja uważam, że ten buziak w policzek był słodki? awwww. kurde, strasznie szkoda, że ta dziewczyna nie wyraża zgody na tłumaczenie, bo mdb jest świetne i po prostu uwielbiam je czytać. mam nadzieję, że zmieni zdanie, a jeśli nie, to, że znajdziemy jakiś sposób, by dalej czytać jakoś twoje tłumaczenie. @dajmibit
OdpowiedzUsuńASDFGHJKLGH CO ONI MAJĄ DO ZROBIENIA? :O
OdpowiedzUsuńTo jest cudne : 3
OdpowiedzUsuńMogłabym być informowana? : @JustinMyLifex33
I naprawdę szkoda, że nie możesz tłumaczyć MDB, to jest zajebiste reoifdlkhngklrda
A własnie.. nie dałoby się jakoś bez jej zgody? : ) Myślę, że nie będzie szukała jak zmienisz adres itd : ]
Zgadzam sie :) trzeba TROSZKE pokabinowac :3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOu coraz wiecej sie dzieje *.* smutno mi, ze tamta autorka nie pozwolila ci tlumaczyc mdb :c trzeba jakos ja przekonac!. Moze zorganizujemy cos na tt czy cos :) bo tamto opowiadanie jest rownie boskie jak to i juz mnie wciagnelo ;c :3
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
To może faktycznie jakaś akcja na tt na pozwolenie dalszego tłumaczenia? xd
UsuńTrzeba coś wykombinować :D
Usuń@_fidelidad
to co organizujemy coś.? xd ;)
Usuńcudo cudo cudo cudo ♥
OdpowiedzUsuń/ promises-scry.blogspot.com
Ludzie!! Bez zgody NIE MOŻNA PUBLIKOWAĆ. Nie rozumiecie?! Prawa autorskie i inne sprawy.
OdpowiedzUsuńSkoro autorka NIE wyraża zgody, to NIE można tłumaczyć.
A przynajmniej nie powinno się.
Kocham kocham kocham!!! Dodaj szybko następny! <3
OdpowiedzUsuńKolejny jak się cieszę!
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie! Jestem cieka o jaką tajemnice chodzi.. Mam jednak nadzieję, że niedługo się dowiemy.
Justin pocałował Brooke w policzek! yay *_____*
Czekam na kolejny! : )
@threadofsilence (wróciłam do starej nazwy)
Nieee!!! MDB jest zajebiste!!! Będę musiała się pomęczyć z oryginałem :(
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział!
@dangerous_696
Zostałaś nominowana do The Versatile Blog przez Queeen z http://www.justinbieber-clare.blogspot.com/ : )
OdpowiedzUsuńOMG, dzisiaj zaczęłam to czytać, genialne! ♥ szkoda że nie masz zgody na tłumaczenia MDB ;c mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? tt : @KamilaLovesJB ♥
OdpowiedzUsuńSuper.! Świetnie tłumaczysz, dlatego tak jak wiele osób tutaj, bardzo ubolewam nad tym, że nie możesz tłumaczyć mdb. Wciągnęłam się.. No ale cóż, mam nadzieję, że coś się zmieni. :) Co do rozdziału, to nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie wyjdzie na jaw ta ich tajemnica. Od początku domyślam się, że chodzi o narkotyki, ale pewna nie jestem. Fajnie, że Brook znów go zawiozła. Oby tylko to nie wyszło na jaw. :o Czekam aż wreszcie się do siebie zbliżą.. Też uwielbiam jak mówi do niej 'księżniczką'. I jeszcze jak ją cmoknął w policzek na pożegnanie.. Awww. *.* Świetnie tłumaczysz i nie mogę doczekać się nn. ;33 @69_danger
OdpowiedzUsuńWlasnie przeczytalam caly blog :3 Cudowne opowiadanie! :) Ciesze sie, ze je tlumaczysz :)) Ah, Justin... Mnie tez mozesz nazywac ksiezniczka ;3 Idealne!
OdpowiedzUsuńMozesz mnie informowac?
Moj TT: @andzelikaab
Proszę o infromowanie @pattie_kwasniak
OdpowiedzUsuńUwielbiam *-* moglabys mnie informowac? @BlackCherryxd ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne, świetne, świetne !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej!
Szkoda że nie możesz tłumaczyć MDB :(
http://dreamyorself.blogspot.com/
Cudowne!!! Kiedy następny??? <3 :******
OdpowiedzUsuńZajebiste kocham to <3
OdpowiedzUsuńOch brak słów pocałunek Justina na pożegnanie był po prostu słodki Piękne.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńChyba Brook posmutniała jak zobaczyła Justina z tą laską :/
Biedny Justin 😂
OdpowiedzUsuńKocham xd
OdpowiedzUsuńp4p43l3x96 o2t75d1v42 z9h76z6d92 f7x81n2h78 t8w14r4i46 v3w41l7d16
OdpowiedzUsuń