– Kochani, obiad jest gotowy! – głos mojej matki odbił się echem po całym domu, więc rzuciłam telefon na kołdrę i pobiegłam do kuchni.
Usiadłam na moim zwykłym miejscu obok Tommy'ego i mojego drugiego brata Blake'a, który ma piętnaście lat.
– Gdzie jest tata? – zapytałam, kładąc ciemnoczerwoną serwetkę na kolana i spojrzałam na mamę, czekając na odpowiedź.
– Nie zdąży na obiad. Pracuje dziś do późna – odpowiedziała ze smutnym uśmiechem.
Mój tata pracuje w Departamencie Policji w Nowym Jorku, na dość wysokim i ważnym stanowisku, więc czasami zostaje tam przez całą noc, a do domu wraca dopiero o szóstej rano. Kiedy byłam młodsza, często zabierał mnie ze sobą, pokazując pistolety i kajdanki, mogłam nawet pożyczyć jego czapkę i udawać, że jestem policjantką. Zawsze podziwiałam mojego tatę ale myślę, że wszystkie córki mają specjalne więzi ze swoimi ojcami. Byłam jedyną dziewczyną, więc czuł potrzebę chronienia mnie.
Kiedy wyrwałam się ze swoich rozmyślań, mój najstarszy brat Ryan mówił o tym, że nabór do drużyny futbolowej w jego college'u już się skończył i że kilku kolesi dostało się bo mieli kontakty.
Ryan to przeciętny dwudziestolatek, który lubi dziewczyny i sport bardziej niż cokolwiek innego. Poszedł na studia tylko dlatego, że rodzice go zmusili. Niespodziewanie, udało mu się zdobyć wystarczająco dobre oceny by dostać się do Brown, które jest zaledwie dwie godziny drogi od Nowego Jorku. Wraca tam za tydzień.
– Ale ty jesteś w drużynie, nie? – zapytałam, podnosząc do ust łyżkę pełną zielonego groszku.
– Oczywiście, że jestem – spojrzał na mnie tak, jakbym miała pięć głów.
Tommy i Blake zaczęli się śmiać, ja również, więc Ryan zwrócił się do matki.
– Mamooo – jęknął, przeciągając "o". – Oni się ze mnie śmieją.
– Przestańcie – mama próbowała ukryć uśmiech, który pojawił się na jej twarzy, po czym skinęła głową. – Jak tam twój trening, Tommy?
– Świetnie! I mam nowego kolegę, który nazywa się Jaxon, a potem Brooke i ja odwieźliśmy go do domu, bo nikt nie mógł go odebrać – moja mama zmarszczyła brwi.
– Dlaczego? – Przeniosła wzrok na mnie.
Przełknęłam kawałek tofu, który utknął mi w gardle. Ona mnie zabije jeśli się dowie, że byłam w Bronxie.
– Eee, wydaje mi się, że jego rodzice byli w pracy, a on ma dopiero siedem lat, nie mogłam puścić go samego do metra.
Skinęła głową.
– A gdzie on mieszka? – spytała, zainteresowana. Cholera, dlaczego tak nagle cię to obchodzi?
– Mieszka w biednej dzielnicy, to jest straszne. Nasza jest o wiele ładniejsza – Tommy odpowiedział za mnie, kładąc swoją szklankę na stole.
– Mamo, to jedzenie jest pyszne, musisz robić je częściej – próbowałam zmienić temat, spoglądając w dół na swój prawie pusty talerz grillowanego tofu i gotowanego zielonego groszku.
Małe wyjaśnienie. Naszym domem zajmuje się pewna kobieta, María i jest tu odkąd pamiętam. Jest dla mnie jak starsza siostra, której nigdy nie miałam, choć ma zaledwie trzydzieści lat. Ale moja mama uwielbia gotować, więc zazwyczaj sama tym się zajmuje, więc María rzadko przygotowuje jedzenie.
Wracając do teraźniejszości, zaklęłam pod nosem i mogłam poczuć wzrok mamy wypalający dziury po mojej stronie.
– Isabello Brooklyn Reed, spójrz na mnie – nagle wszyscy zamilkli, można było usłyszeć muchę. Zwykle używała mojego pełnego imienia, gdy była naprawdę wkurzona.
Spojrzałam na nią niepewnie. Wyglądała na złą, prawie tak groźnie jak przyjaciele Cudownego Chłopaka.
– Porozmawiamy o tym później. Nie chcę już robić scen – jej głos był surowy, przez co straciłam apetyt.
Resztę obiadu zjedliśmy w ciszy. Bardzo nieprzyjemnej ciszy.
Kiedy skończyliśmy, położyłam Tommy'ego spać, umyłam zęby i wzięłam prysznic, starając się wszystko przedłużać, choć wiedziałam, że i tak muszę stawić czoła mojej matce. Ilekroć jestem pod prysznicem, mój umysł odpływa, a tym razem w mojej głowie pojawiły się obrazy z dzisiejszego popołudnia. Dziewczyna w ciąży, prześladowany chłopiec, a przede wszystkim Cudowny Chłopak i to, jak cudowny on był. Gdyby nie fakt, że strasznie się go bałam, to pewnie zakochałabym się w nim od pierwszego wejrzenia. No, może nie dosłownie, ale tak bardzo był przystojny.
Wyszłam spod prysznica, zdając sobie sprawę, że mam gęsią skórkę na ramionach na samą myśl o tych kolesiach. Przebrałam się w swoją różową piżamę i rozczesałam włosy, zanim wróciłam do pokoju. Plusem bycia jedyną dziewczyną - poza mamą - było to, że miałam własną łazienkę.
Widok rodziców siedzących na moim łóżku, gdy zaświeciłam światło w pokoju niemal przyprawił mnie o zawał serca.
– Boże, przestraszyliście mnie – krzyknęłam, kładąc dłoń na piersi.
Mama miała ten sam wyraz twarzy jak przy obiedzie, tylko jej jasno brązowe włosy spięte były na czubku głowy, zamiast opadać kaskadami na plecy. Tata siedział obok niej, oczywiście świadomy ostatnich informacji i wciąż w swoim policyjnym mundurze. Przełknęłam ślinę.
– Cześć tato – nic nie odpowiedział, tylko skinął na mnie, bym podeszła bliżej. Zrobiłam, co mi powiedziano i usiadłam między nimi na łóżku.
– Twoja mama powiedziała mi, że byłaś dziś w niebezpiecznej dzielnicy – zaczął. – Możesz wyjaśnić, dlaczego?
Tata był zwykle tym milszym, więc jeśli on jest zły, to nawet nie chcę rozmawiać z mamą.
– Tommy poznał nowego kolegę, który zamierzał wrócić do domu metrem. Ma dopiero siedem lat, pomyślałam, że to może być niebezpieczne, więc powiedziałam mu, że go podwiozę. Najpierw odmówił, ale w końcu się zgodził i podał mi swój adres. Wpisałam go w GPS i pojechałam. Kiedy zorientowałam się, gdzie mieszka, było już za późno by zawrócić, z resztą nie wyrzuciłabym dziecka z samochodu pośrodku niczego – skłamałam, ponieważ od początku wiedziałam, że jego dom znajdował się w Bronx, ale gdybym to powiedziała, dostałabym większą naganę.
– Brooklyn, nie możesz wszędzie jeździć, próbując pomóc każdemu. Jeśli rodzice tego dziecka pozwalają mu chodzić samemu to ich problem – tata powiedział spokojnie.
– Nie mogę uwierzyć, że ty to mówisz! Wiesz lepiej, niż ktokolwiek inny, jak tam jest niebezpiecznie. Nigdy nie znalazłeś w metrze zaginionego dziecka? – krzyknęłam z niedowierzaniem. – To ty zawsze mi mówisz, żeby pomagać potrzebującym, a ten dzieciak potrzebował mojej pomocy - patrzyłam to na jedno, to na drugie.
– Możesz pomagać ludziom, jeśli nie narażasz na niebezpieczeństwo siebie. I nie podnoś głosu, panienko – powiedziała ostrzegawczo mama.
– Przepraszam – mruknęłam, chowając kosmyk swoich blond włosów za ucho.
– A tak w ogóle, to o jakiej dzielnicy mówimy? – zapytał tata, wstając.
– A czy to ma znaczenie? Nie wrócę tam ponownie – powiedziałam patrząc w podłogę. Wiedziałam, że miało.
– Oczywiście, że ma znaczenie, Brooke – mama wyrzuciła ręce w powietrze. – Czy ty w ogóle wiesz, jak ja się martwię?
– Ale nic się nie stało! – jęknęłam.
– Ale mogło! – odpowiedziała.
Między nami zapadła cisza.
– Czekamy – tata mnie pospieszył.
Wstałam i podeszłam do garderoby, udając, że wybieram ciuchy na jutro.
– Mieszka w Bronxie – powiedziałam powoli, prawie niedosłyszalnie.
– Co? – krzyknęli w tym samym czasie. Teraz pewnie obudzili Tommy'ego
Odwróciłam się i ujrzałam Ryana wchodzącego do pokoju.
– Co się dzieje?
– Zamknij się, Ryan, to nie twoja sprawa! – warknęłam, krzyżując ręce na piersi.
Posłał mi mordercze spojrzenie.
– Jesteś moją młodszą siostrą, więc owszem, to moja sprawa.
– Poważnie, robicie wielki problem z niczego! Nic mi się nie stało, Tommy'emu też, samochód też jest cały, wszystko jest w cholernym porządku! – westchnęłam zirytowana. Naprawdę starałam się nie przekląć. Nie lubię przeklinać. Ale w tym momencie było to niemal niemożliwe.
– Tym razem ci odpuścimy, ale jeśli dowiem się, że znów tam byłaś, zabiorę ci twój samochód, telefon, laptop i kartę kredytową – ostrzegł tata, wskazując na mnie palcem.
– To możesz też wziąć moje życie – zaśmiałam się sarkastycznie. Jak niby miałam żyć bez tego wszystkiego?
**
– Czyś ty oszalała już do reszty? – krzyknęła Natasha, przez co wszyscy na korytarzu spojrzeli na nas. Zakryłam jej usta dłonią.
– Mogłabyś proszę nie krzyczeć? Ugh, gdybym wiedziała, że będziesz się zachowywać tak jak moi rodzice, nic bym ci nie powiedziała.
– Ale jestem twoją najlepszą przyjaciółką, oczywiście, że musiałaś mi powiedzieć! – narzekała. – Zareagowałam tak, bo właśnie mi powiedziałaś, że byłaś w Bronxie. Co ty sobie myślałaś?
– Mówiłam ci już, dlaczego to zrobiłam – powiedziałam, otwierając drzwi do damskiej toalety.
– Masz szczęście, że jeszcze żyjesz – powiedziała, nakładając mascarę na swoje długie rzęsy. Następnie upięła długie, czarne włosy w kucyk i poprawiła koszulkę.
Zaśmiałam się.
– To było takie inne, od wszystkiego co do tej pory robiłam. Nawet mi się podobało – nałożyłam na usta swój ulubiony błyszczyk.
– Jesteś dziwna – pokręciła głową, patrząc na mnie tak, jakbym właśnie wyszła z psychiatryka.
– Cześć, dziewczyny! – Zapiszczał za nami słodki głos. Odwróciłyśmy się obie i przywitałyśmy Kelsey.
– Cześć, Kels – pomachałam jej z uśmiechem.
– O mój Boże, Kelsey nie zgadniesz, co Bella zrobiła! – Natasha wzięła ją za rękę i pociągnęła do klasy. Pod koniec dnia cała szkoła będzie o tym wiedzieć. Taka była cena za mówienie czegoś Natashy.
Jeśli się zastanawiacie, czemu ludzie nazywają mnie Bellą, to dlatego, że uważają to imię za piękniejsze i bardziej eleganckie niż Brooklyn, odkąd kojarzy im się z nowojorską dzielnicą. Przestałam się tym przejmować w wieku czternastu lat, kiedy Natasha przedstawiała mnie w ten sposób każdemu. Więc tu w szkole byłam znana, jako Bella i pewnie połowa ludzi nawet nie miała pojęcia o moim drugim imieniu.
– Cześć Bella – powiedział najpiękniejszy głos, jaki w życiu słyszałam, przez co uśmiechnęłam się jak głupia.
– Cześć Nate – zachichotałam głupio. Nate miał na mnie taki wpływ.
– Masz dzisiaj czas po szkole? – zapytał, odprowadzając mnie do sali biologicznej.
– Musze odebrać mojego młodszego brata z treningu – posłałam mu przepraszający uśmiech.
– To może jutro?
– Jutro będzie idealnie – skinęłam głową, uśmiechając się szeroko.
– Świetnie – pocałował mnie w policzek i ruszył korytarzem.
**
Hey I just met you and this is crazy
but here's my number so call me maybe.
Śpiewałam sobie tą wpadającą w ucho piosenkę, siedząc w samochodzie i czekając, aż Tommy skończy trening, kiedy usłyszałam cichy śmiech.
Spojrzałam przez okno i ujrzałam chłopaka siedzącego na ławce, na której ja siedziałam dzień wcześniej. Miał na głowię jedną z tych dużych czapek z napisem "OBEY". Nie mogłam dostrzec jego twarzy, ale denerwował mnie, więc wysiadłam z samochodu, zamykając go i ruszyłam w kierunku nieznajomego.
– Co jest takiego zabawnego?
Nagle podniósł głowę, a ja pożałowałam, że w ogóle otworzyłam usta.
– Ty – odpowiedział Cudowny Chłopak z uśmiechem, ukazując swoje idealnie białe zęby.
Uśmiechnęłam się szyderczo ale nie spojrzałam na niego, bo wciąż mnie przerażał.
– Zapomniałaś języka w gębie? – zakpił wstając. Był przynajmniej dwanaście centymetrów wyższy ode mnie, gdyż nie miałam szpilek, ale i tak był wysoki.
– Nie. Po prostu nie rozmawiam z nieznajomymi – odpowiedziałam w przypływie odwagi.
– Och, ale ja nie jestem nieznajomym, spotkałaś mnie wczoraj – powiedział, podchodząc bliżej. Jego głos był głęboki i ochrypły, innymi słowy, seksowny.
– Tak przy okazji, nie ma za co – powiedziałam, robiąc krok do tyłu.
Znowu zachichotał.
– Za co?
– No może za odwiezienie twojego brata do tej gównianej części miasta i ryzykowanie własnym życiem? – uniosłam brwi.
– Nie musiałaś – wzruszył ramionami i odpalił papierosa, przykładając go do ust.
– Niewdzięczna szuja – mruknęłam do siebie.
– Co powiedziałaś? – zapytał, wypuszczając dym papierosowy wprost w moją twarz.
– Nic – machnęłam dłonią, by rozwiać ohydny zapach.
– Tak myślałem – powiedział ze złośliwym uśmiechem.
Po chwili przybiegły do nas dzieciaki.
– Justin, Justin, trener mówi, że jestem jednym z najlepszych w drużynie! – pisnął Jaxon, podekscytowany.
Więc ma na imię Justin... Ładnie.
– Przybij piątkę, mały – przykucnął, przybijając piątkę z Jaxonem.
– Jak słodko – wypaliłam bez zastanowienia.
Justin wstał i podszedł do mnie.
– Wszystko, tylko nie słodko – szepnął mi do ucha, a po moich plecach przeszedł dreszcz. Przez chwilę nie byłam w stanie nic powiedzieć.
– Chodź Tommy – wzięłam jego małą rączkę i ruszyliśmy w stronę samochodu.
– Nie odwozimy dziś Jaxona? – zapytał Tommy, lekko zawiedziony.
– Widzisz Tommy, mama i tata powiedzieli mi wczoraj, że nie możemy jeździć do tamtej części miasta, bo jest niebezpieczna – wyjaśniłam.
– Och, rozumiem. Jesteś grzeczną córeczką rodziców – Justin zaśmiał się za moimi plecami.
Zamknęłam oczy, oddychając głęboko, zanim się odwróciłam.
– Uwierz, odwiozłabym twojego brata raz jeszcze, ale ciebie nie.
– Nie przejmuj się, wcale bym nie wsiadł do samochodu z taką sztywną suką, jak ty.
– Co to suka? – zapytał Tommy.
– Nic, kochanie, ale nie używaj tego słowa, dobrze? – przeniosłam swój wzrok z Justina na niego. Tommy skinął głową.
– Pa, Jaxon – uśmiechnęłam się, mierzwiąc jego krótkie włosy. Zachichotał.
– Pa, Brooklyn – Justin szepnął do mojego ucha ponownie, a na końcu się zaśmiał, przez co się zarumieniłam.
– P-pa – mruknęłam, nie mogąc powiedzieć nic innego. Niemal dostrzegłam, jak się uśmiecha.
_____________
Ale cudoowny ten blog.. Taki tajemniczy!!.Czekamy z niecierpliwoscia n aż NN:)
OdpowiedzUsuńSuper.! Justin jest taki... ugh. Lubię taką jego wersję. xd Nie mogę się doczekać, jak się wreszcie do siebie zbliżą... To opowiadanie jest złudzająco podobne do Dangera, c'nie.?
OdpowiedzUsuńŚwietnie tłumaczysz. <3 Dziękuję. :3 Czekam na nn. :)
Mi osobiście B.R.O.N.X nie kojarzy się z Dangerem :) Może niektóre momenty, ale to w takim minimalnym stopniu. Danger to zupełnie inna bajka. Takie jest moje odczucie.
UsuńI dziękuję za miłe słowa <3
Tak masz racje, Danger to troche inna bajka, ake ogolnie klimat jest podobny;) Od razu to z nim skojarzylam.
UsuńŚwietny rozdział :3
OdpowiedzUsuńChcę być informowana @ClaykaBelieber
Chce byc informowana @IloveuJustinx33
Usuńszał macicy *.* lubię jak tłumaczysz :)
OdpowiedzUsuńRobi się coraz ciekawiej ;d Czekam na kolejne tłumaczenie :) / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńlove love love *.*
OdpowiedzUsuń@sandra_m_xoxo
Wow, niesamowite. Mam nadzieję na więcej takich scen *.* / @miss_candice8
OdpowiedzUsuńKocham Cię za to, że tłumaczysz. To jest takie... Tego się opisać nie da. @Paula__Official
OdpowiedzUsuńStraaasznie mi się podoba to tłumaczenie, chciałabym żebyś mnie informowała o nn @Aneta_Belieber :)
OdpowiedzUsuńStraaasznie mi się podoba to tłumaczenie, chciałabym żebyś mnie informowała o nn @Aneta_Belieber :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Polubiłam to opowiadanie od pierwszegoo rozdziału ;D chciałabym być informowana na twitterze. Mój nick to: Zuza2710
OdpowiedzUsuńInformuj mnie na @terriblehope :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
informuj mnie @pulpet69
OdpowiedzUsuńrewelacyjne opowiadanie, świetnie to tłumaczysz, dziękuję za to :D
OdpowiedzUsuńświetne jest to opowiadanie i świetnie tłumaczysz! *.* możesz mnie informować na tt o owych rozdziałach? @justsejswaggie
OdpowiedzUsuńświetnie tłumaczysz <3 czekam na kolejny *.* ;)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :')
OdpowiedzUsuńinformuj mnie o następnym rozdziale ; @iShirtlessBiebs .
OMG czekam na kolejny *o*
OdpowiedzUsuńMożesz mnie informować ~ @Elodie_x33
podoba mi się to :) czekam na kolejny, będziesz informować? @diamondsbiebz
OdpowiedzUsuńcudowny <3 *_____8 <3 mogłabyś mnie informować na moim tt BlueBelieber6 <3 i jakbyś jeszcze mogła to jak pojawi się nowy rozdział mdb to też mnie poinformuj <3
OdpowiedzUsuńOmg to jest takie jsbdggdgsggsb czekam na kolejny <3 prosze o info o nowych @ewelina9757
OdpowiedzUsuńJa chcę następny to jest świetne !!
OdpowiedzUsuńświetne! czekam na kolejne części :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie informować na TT? :) @hejtujbicz
Kiedy można się spodziewać nowego rozdziału? :)
OdpowiedzUsuńRawr! Już nie mogę się doczekać nn! Justin jest tutaj cholernie seksowny! ♥ Prosze o informowanie @Juuust_Smile
OdpowiedzUsuń@OfficialCandyM
OdpowiedzUsuńŚWIETNE !!! Kiedy następny rozdział ??
OdpowiedzUsuńświetne! czekam na kolejne części :) @Sexy_Swaggie_69
OdpowiedzUsuńidealne < 3
OdpowiedzUsuńKiedy następny ?
OdpowiedzUsuńŚwietny.!
OdpowiedzUsuń@Danger12345678
Super ;)) @Tusia_XoXo - prosiłabym o informowanie <3
OdpowiedzUsuńinformuj mnie @jbblooond
OdpowiedzUsuńomg..już się nie mogę doczkeać następnego !!! megaa fabuła! :)
OdpowiedzUsuń@neverlatetomend :)
OdpowiedzUsuńinformuj mnie ;) @dajen_pr
OdpowiedzUsuńomg, to opowiadanie jest cudowne *.*
OdpowiedzUsuńinformuj mnie : @mylittlejustinx
Bardzo, bardzo mi się podoba!!
OdpowiedzUsuńMoje TT: @dangerous_696
super opowiadanie :) informuj mnie jak możesz @igotmyreddress
OdpowiedzUsuńswietne. ciesze sie że tłumaczysz. informuj mnie (: @_SWAGSWAG_
OdpowiedzUsuńProszę informuj mnie ;) Ania_skal13
OdpowiedzUsuńuwieeelbiaaam too<3
OdpowiedzUsuńmozesz mnie informować o kolejnych rozdziałach ?
byłabym wdzięcznaa *.*
@forevermindSWAG
Super! @kace_marta
OdpowiedzUsuńŚwietnyy .! Uwielbiam go ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie --> http://i-will-always-love-you-pjjona.blogspot.com/
TT -> @xxlittlethingsx
Świetnie sie zapowiada informuj mnie :) @moniaeliza10
OdpowiedzUsuń@kolyskafantazji. Megaaa. !!!
OdpowiedzUsuń@belieberswiki
OdpowiedzUsuńChciałabym być informowana o nowych tłumaczonych rozdziałach "B.R.O.N.X'A"
OdpowiedzUsuńmój twitter: @ilysm_kidrauhl
Z góry dziękuję :)
@Wiktoria_2708 prosze o informowanie :)
OdpowiedzUsuńMożesz informowac :) @SaMiSia2000
OdpowiedzUsuńświetny @BELIBERS_4EV3R :*
OdpowiedzUsuńInformuj mnie @HeSmilesISmile_
OdpowiedzUsuńInformuj mnie @0cityofdreams
OdpowiedzUsuńŚwietny ciekawe co będzie dalej
OdpowiedzUsuńJa chce być informowana @paulisia9764310
OdpowiedzUsuńKOCHAM *.* ♥
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO <3
OdpowiedzUsuńSuper !! :D <3 /aleksandrabrooks
OdpowiedzUsuń<333
OdpowiedzUsuńale nie fajnie to teraz wyglądsa!!!!! :( Nie da sie wrócic do starego wygladu?? a przynajmniej usująć ten kwadrat co zchodzi razem z tobą na duł to z rozdziały start orginjał itd.?? byłoby super jakby bronx miał swój dawny wygląd zaczynam czytać po raz 4 tego bloga i jestem rozczarowana wyglądem...... :( :'( W.
OdpowiedzUsuńZarąbisty. Czeekam aż ich przzyjaźn sie rozwinie :P
OdpowiedzUsuńcudoo
OdpowiedzUsuńnononono
OdpowiedzUsuńJezu to jest tak samo cudowne jak za pierwszym razem *.* <3
OdpowiedzUsuń"Jestem wszystko,tylko nie slodki" janazobahzkabhzoabah
OdpowiedzUsuńf2g79g6q22 q3q82t2o83 d9f32h7k35 l7x67j2a23 e6x26f2d67 j5e08a4p08
OdpowiedzUsuń